Trwa drugi tydzień goszczenia alpejskiego Pucharu Świata za oceanem. Przedostatniego dnia rywalizacji na stokach w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie zostały rozegrane zjazdy, w których triumfowali Sofia Goggia i Aleksander Aamodt Kilde.
Miejscem rozgrywania drugiego w tym sezonie zjazdu panów była legendarna trasa Birds of Prey w Beaver Creek. Swoją świetną dyspozycję potwierdził Aleksander Aamodt Kilde. Norweg, który do pucharowej rywalizacji powraca po kontuzji, której nabawił się w styczniu tego roku, zwyciężył we wczorajszym supergigancie, a dziś nie miał sobie równych w zjeździe. Drugiego Matthiasa Mayera (a więc triumfatora inauguracyjnej rywalizacji zjazdowców w Lake Louise) wyprzedził o 0.66s. Trzeci na mecie Beat Feuz stracił do triumfatora ponad sekundę. Świetnie spisał się Włoch Matteo Marsaglia, który startował z odległym 28. numerem, a mimo to uplasował się tuż za Szwajcarem. To jednak nie koniec niespodzianek w czołówce. Siódmy był startujący jako trzydziesty krajan Feuza- Niels Hintermann, natomiast najlepszą dziesiątkę zamknął startujący za nim Norweg Adrian Smiseth Sejersted.
Rozstrzygnięcie zjazdu kobiet w Lake Louise było o wiele bardziej przewidywalne. Po wczorajszej absolutnej deklasacji rywalek przez Sofie Goggie, wszyscy spodziewaliśmy się, że również i dziś to Włoszka będzie najlepsza. Zawodniczka z kraju ze stolicą w Rzymie nie pozostawiła pola do dyskusji na temat tego, która z zawodniczek jest w najlepszej formie u progu zaczynającego się sezonu. Drugą na mecie Breezy Johnson wyprzedziła o 0.84s., natomiast trzecia na mecie Corinne Suter do zwyciężczyni straciła prawie sekundę. Tutaj nie ma miejsca do zbytniej polemiki- Sofia Goggia w nowy sezon weszła wywarzając drzwi razem z framugą.
Jutro dojdzie do ostatnich aktów rywalizacji z oceanem. Panowie w Beaver Creek zmierzą się w zaległym zjeździe, który został przeniesiony z Lake Louise. Panie z kolei, właśnie na tym kanadyjskim stoku rywalizować będą w supergigancie.
Jarosław Truchan
