Pora na trzeci weekend z Formułą 1 z rzędu! Tym razem kolorowy cyrk zawita do Włoch, na Monzę. W bolidzie Alfy Romeo zobaczymy Roberta Kubicę.

Tor Monza, nazywany świątynią prędkości, jest znany świetnie wszystkim fanom Formuły 1. Otwarty został w 1922, a wyścigi królowej sportów motorowych odbywają się tam od 1950. Nitka, którą kojarzy każdy kibic sportów motorowych, charakteryzuje się przede wszystkim długimi prostymi i wysokimi prędkościami. Bolidy F1 osiągają tu nawet 350 km/h. Na Monzie nie brakuje także ikonicznych zakrętów, jak szykany Ascari oraz Roggia, czy ostatni, długi łuk Parabolica.

Monza to oczywiście także świątynia Ferrari. Legendarni Tifosi wrócą w ten weekend na trybuny, licząc na dobry wynik swoich faworytów. Wielokrotnie mogli się oni już cieszyć ze zwycięstw ekipy z Maranello, jako że triumfowała już we Włoszech 19 razy, z czego 5 zwycięstw zdobywał legendrany Michael Schumacher. Tyle samo pierwszych miejsc we Włoszech ma Lewis Hamilton. Oczy Tifosich zdecydowanie będą skierowane na Charlesa Leclerca – ostatniego triumfatora Ferrari. Monakijczyk w 2019 zwyciężył także we Włoszech, dając gospodarzom pierwszy domowy triumf od 2010.

W tym roku Ferrari raczej nie będzie faworytem do triumfu, a wszystko rozegra się między Mercedesem a Red Bullem. Przewagę przed wyścigiem na Monzie będzie mieć zapewne stajnia z Milton Keynes. Silnik jest bardzo ważny w „świątyni prędkości”, a jednostka napędowa Hondy jest w tym roku lepsza niż Mercedesa. Jeśli więc ekipa z Milton Keynes znajdzie odpowiednie ustawienia, ich bolid powinien być w nadchodzący weekend najszybszy.

Namieszać w Grand Prix Włoch może powrót sprintów kwalifikacyjnych. Eksperyment, który na Silverstone okazał się raczej porażką, ponownie zostanie przetestowany. W piątek zobaczymy więc kwalifikacje, a w sobotę sprint. Zespoły stawia to przede wszystkim przed trudnym wyzwaniem przygotowania samochodów na cały weekend w czasie tylko jednego treningu.

Charles Leclerc nie może się doczekać ścigania we Włoszech. Zapytany, czy wyścig na Monzie sprawia, że czuję się specjalnie, potwierdził. – Tak, prawdopodobnie tutaj bardziej niż w jakimkolwiek innym miejscu na świecie. Oczywiście Ferrari ma mnóstwo wsparcia wszędzie gdzie pojedziemy i czujemy to, ale kiedy przyjeżdżamy do Włoch, to coś innego, i ilość poparcia, które tu mamy, jest nie do pobicia nigdzie. Mam na myśli, nawet gdy wychodziłem z hotelu dzisiaj rano, były setki ludzi, którzy czekali na mnie i krzyczeli i to miłe czuć aż tyle wsparcia, więc to bardzo specjalne – opowiadał Monakijczyk.

Na Monzie zobaczymy Roberta Kubicę w bolidzie Alfy Romeo. Polak zastąpi Kimiego Raikonnena, który nadal nie wyleczył się z covida. – Po pierwsze, chce życzyć Kimiemu wszystkiego najlepszego. Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia i do kokpitu. – mówił krakowianin – Nie mogę się doczekać ścigania się na Monzie, niesamowitego toru na którym zdobyłem swoje pierwsze podium w 2006. Nie tak jak Zandvoort, to nitka, którą dobrze znam i to pomoże, szczególnie, że format ze sprintem kwalifikacyjnym oznacza, że mamy tylko jedną, krótką sesję treningową. Jestem zadowolony z tego, co zrobiłem w Holandii i nie mogę się doczekać, żeby ponownie pomóc zespołowi na Monzy – komentował Kubica.

Harmonogram Grand Prix Włoch:

Piątek:
1. trening 14:30-15:30
Kwalifikacje – 18:00

Sobota:
2. trening – 12:00-13:00
Sprint – 16:30

Niedziela:
Wyścig – 15:00

UDOSTĘPNIJ
Adam Franciszek Wojtowicz
"Bo czasem wygrywasz, a czasem się uczysz"