2021 był szalonym, fascynującym, ekscytującym i wyjątkowym sezonem. Ta kampania dobiega niestety już końca. Przyszedł czas na historyczny finał rywalizacji dwóch genialnych kierowców. W Abu Zabi na ustach wszystkich będzie tylko jedno pytanie – Hamilton czy Verstappen?

Przed nami wyjątkowy finał. Sytuacja taka, jak obecna, jest absolutnie wyjątkowa. Zero punktów – tyle dzieli walczących o tytuł Mistrza Świata kierowców przed finalnym wyścigiem. W historii miało to miejsce tylko raz. W 1974 przed Grand Prix USA Emersona Fittipaldiego nie dzieliło nic w walce z Clayem Regazzonim. W rywalizacji w Ameryce Brazylijczyk wyprzedził Szwajcara o 7 pozycji i w ten sposób zapewnił sobie drugi tytuł w karierze.

Walka Lewisa z Maxem była w tym roku wyjątkowa. W pierwsze fazie sezonie to Hamilton wydawał się być w lepszej pozycji, ale w Monako Verstappen wyprzedził go dzięki swojemu zwycięstwu. Niedługo potem zobaczyliśmy pierwsze starcie między tymi panami, które zakończyło się wypadkiem. W Grand Prix Wielkiej Brytanii mimo 10-sekundowej kary Hamilton wygrał i znacznie zmniejszył stratę do Maxa, dzięki czemu dwa tygodnie później odzyskał pierwsze miejsce w „generalce” po podium w szalonym wyścigu na Węgrzech.

Po kontrowersyjnej niedzieli na Spa i wspaniałym weekendzie na Zandvoort Verstappen znów znalazł się na czele. Następnie w Grand Prix Włoch Max i Lewis starli się w pierwszym zakręcie, kończąc rywalizacje na poboczu, natomiast po zwycięstwie w Rosji Hamilton przez moment znów prowadził w klasyfikacji. W kolejnych trzech wyścigach to Holender był lepszy, zwiększając swoją przewagę do 19 punktów przed Grand Prix Sao Paulo. Poźniej jednak rozpłynęła się ona w powietrzu, aż w końcu po wyścigu w Arabii Saudyjskiej, po 21 rundach, znowu jesteśmy tam, gdzie zaczęliśmy – na braku różnicy między kierowcami.

fot. Mark Thompson / Getty Images / Red Bull Content Pool

Obok walki kierowców toczy się też starcie zespołów o tytuł wśród konstruktorów. Wydaje się, że Mercedes jest o krok przed swoimi rywalami przed naszą ostatnią rundą. Ekipa z Brackley ma nad rywalami 28 „oczek” przewagi i to raczej taka ilość punktów, którą trudno będzie Red Bullowi odrobić w jeden wyścig. Nie trzeba jednak wiele, aby w Abu Zabi wykreował się chaos i kolejny szalony dzień na torze, przez co „Czerwone Byki” mogą odwrócić sytuację na swoją korzyść.

Bardzo ciężko wskazać faworyta do pokonania rywala w Abu Zabi. Obaj kierowcy są w absolutnie topowej formie a zespoły niewiarygodnie wyrównane. Max był tu lepszy w zeszłym roku, jednak wcześniej był to tor, na którym Mercedes fenomenalnie sobie radził. Kluczowe będą naprawdę najmniejsze detale, nawet ułamki sekund zyskane na dobrym pit stopie. Drobne zmiany wprowadzone na torze Yas Marina również dorzucają nieco emocji, gdyż zespoły będą musiały dostosować swoje bolidy do lekko zmienionego balansu nitki.

Fernando Alonso wierzy, że to Verstappen zasługuje na pokonanie rywala i robi wielką różnicę. – To będzie nieco zależało od pakietu; Mercedes radził sobie ostatnio lepiej i wygrali kilka wyścigów, ale jazda Maxa – w mojej opinii – jest jeden krok przed nami. Widzieliśmy wszyscy okrążenie w Jeddah, dopóki nie dotknął ściany w ostatnim zakręcie, to było okrążenie Maxa, a nie Red Bulla – komentował Hiszpan.

W przypadku, gdyby obaj zawodnicy nie zakończyliby w niedzielę wyścigu, Verstappen zgarnie tytuł. Holender odciął się jednak od spekulacji, jakoby chciał specjalnie spowodować wypadek między nim a Hamiltonem. – Jako kierowca nie myślisz o takich rzeczach. Wchodzisz w weekend i próbujesz być najlepszym jak się i oczywiście wygrać wyścig. Ale naturalnie media zaczynają mówić te rzeczy, więc nie mam wiele do powiedzenia na ten temat. Wiem, co jest w regulaminie sportowym. Nikt nie musi mi o tym przypominać – wspominał Max.

fot. LAT Images / Mercedes AMG Petronas Formula 1 Team

Oprócz rywalizacji na samym szczycie emocje czekają nas też za plecami największych zespołów. Ferrari niemal na pewno pokonało McLarena, jako że włoski konstruktor ma już 38,5 punktu więcej od rywala, więc zespół z Woking musiałby spotkać istny cud, aby wyprzedzić rywala z Marannello. Wśród kierowców kwestia nadal jest bardzo otwarta i zapowiada się dobra walka o tytuł „mistrza Formuły 1.5”, czyli najlepszego spoza ekip walczących weekend w weekend o triumf.

Valtteri Bottas i Sergio Perez na 100% pozostaną na odpowiednio trzeciej i czwartej pozycji. O miejsce za ich plecami będą się bić trzej kierowcy. Największe szanse na zgarnięcie go ma teoretycznie Charles Leclerc, ma on jednak tylko 4 punkty więcej od Lando Norrisa. Okazję do pobicia obu tych panów ma jeszcze Carlos Sainz, który jest 4,5 „oczka” za Brytyjczykiem.

Leclerc opisywał na konferencji prasowej walkę o P5 – Jestem przekonany, że oczy świata będą bardziej na najlepszej dwójce niż na mnie i Lando. Ale oczywiście walczymy nadal w mistrzostwach kierowców, dla nas, w końcu odjechaliśmy naprawdę dużo wyścigów, żeby tu być i to dla nas bardzo ważne, żeby zdobyć to miejsce – mówił Monakijczyk.

Grand Prix Abu Zabi będzie ostatnim dla dwóch zawodników: Antonio Giovinazziego oraz Kimiego Raikonnena. Włoch wystąpił w Formule 1 w 61 wyścigach i zdobył w nich 21 punktów. Fin natomiast jest absolutną ikoną i faworytem kibiców. Odjechał 332 wyścigi, wygrał 21 z nich i raz – w 2007 – był Mistrzem Świata. Startował wtedy w McLarenie, a później występował w Ferrai, Lotusem i finalnie w Alfie Romeo.

Kimi zapytany o to, czy w niedzielę będzie bardzo przeżywał swoje odejście, odpowiedział w swoim stylu. – Nie wiem. Wątpię, ale nigdy nie wiadomo. Myślę, że moja żona będzie bardziej emocjonalna niż ja w związku z tym. Nie wydaje mi się, żeby dzieci szczególnie zwróciły na to uwagę – mówił Raikonnen. Dla niego oraz jego zespołowego kolegi Alfa Romeo przygotowała specjalne, pożegnalne malowania.

Niedziela będzie również dniem pożegnań dla Bottasa i Russella, którzy zmieniają po tym roku pracodawców. – Mam mieszane uczucia – komentował Fin – Nie udało mi się zdobyć w zespole Mistrzostwa Świata, ale muszę patrzeć na pozytywy: rozwinąłem się bardzo jako człowiek i jako kierowca, nauczyłem się wiele, a jako drużyna osiągnęliśmy naprawdę fajne rzeczy razem.

Nadchodzący weekend będzie wyjątkowy i stworzy historię. Max Verstappen sięgnie po swój wymarzony tytuł i zostanie pierwszym holenderskim mistrzem świata, lub Lewis Hamilton pobije rekord Michaela Schumachera, sięgając po swoje ósme złoto. Tego wyścigu nie można ominąć, bo tak specjalne wydarzenie raczej szybko się nie powtórzy.

Harmonogram Grand Prix Abu Zabi:

Piątek:
1. trening – 10:30-11:30
2. trening – 14:00-15:00

Sobota:
3. trening: 11:00-12:00
Kwalifikacje – 14:00

Niedziela:
Wyścig – 14:00

UDOSTĘPNIJ
Adam Franciszek Wojtowicz
"Bo czasem wygrywasz, a czasem się uczysz"