Bartosz Zmarzlik odjechał w Rzeszowie fenomenalne zawody i nie pozostawił rywalom złudzeń, wygrywając trzecią rundę Canal+ Online IMP i sięgając po drugi z rzędu tytuł mistrzowski. Srebro IMP trafiło do Dominika Kubery, a brąz do Janusza Kołodzieja.

Tor w Rzeszowie był godną areną starć o punkty w trzecim finale Canal+ Indywidualnych Mistrzostw Polski i dostarczał emocji, a turniej był bardzo nieprzewidywalny. Pewne było tylko jedno – fenomenalna forma Bartosza Zmarzlika. Gorzowianin w cuglach wygrał w fazie zasadniczej z 14 punktami na koncie. Zatrzymał go jedynie w 16 biegu startujący z dominującego dziś pierwszego pola Jakub Miśkowiak. Razem z nim bezpośrednio do finału wszedł Bartosz Smektała, który otworzył dzień trzema trójkami, co w połączeniu z dwoma punktami w kolejnym starcie dało mu drugą pozycję do fazy zasadniczej.

Do barażu awans uzyskali Jakub Miśkowiak, Dominik Kubera, Kacper Woryna i Janusz Kołodziej. Pierwszy z nich zaprezentował fantastyczny poziom, nie zaliczając ani jednego zera przez cały dzień. Kubera już po pierwszych kilku seriach stracił do Zmarzlika pięć punktów, co odebrało mu rzeczywistą szansę na walkę o IMP. Woryna awansował do barażu rzutem na taśmę, zdobywając trójkę w ostatniej serii. Kołodziej natomiast zebrał 3 jedynki, co mimo wszystko dało mu miejsce w top 6.

Miśkowiak wygrał baraż z ogromną przewagą, podczas gdy Dominik Kubera bronił skutecznie drugiej pozycji przed Januszem Kołodziejem. W finale Zmarzlik nie pozostawił złudzeń rywalom, prowadząc od startu do mety, a bezpieczną przewagę nad trzecią pozycją utrzymał Dominik Kubera. Jakub Miśkowiak stoczył na pierwszym okrążeniu walkę o podium ze Smektałą, ale gdy wyprzedził go, bez problemu dowiózł do mety trzecie miejsce.

Zmarzlik dzięki pewnemu triumfowi zdobył drugi tytuł IMP z rzędu. Łącznie jest to już piąty krążek w kolejki Gorzowianina. Na podium krajowego czempionatu ze srebrem zadebiutował Dominik Kubera, a brązowy medal trafił do rąk Janusza Kołodzieja, który na podium stanął 9 raz.

Pierwszy w historii sezon, podczas którego IMP było rozgrywane w formie cyklu, można śmiało uznać za sukces. Zawodnicy mogli zmierzyć się w bardziej sprawiedliwej formule, a i kibice ekscytowali się dłużej i w nowy sposób walką o tytuł Mistrza Polski. Organizacyjne zawody też nie zawiodły, a fani – szczególnie w Krośnie i Gorzowie – naprawdę zaimponowali frekwencją, więc nie pozostaje nic, jak z niecierpliwością czekać na kolejną odsłonę rywalizacji.

UDOSTĘPNIJ
Adam Franciszek Wojtowicz
"Bo czasem wygrywasz, a czasem się uczysz"