Za nami finał cyklu Indywidualnych Mistrzostw Świata na żużlu w Toruniu. Po triumf w ostatniej rundzie sięgnął Martin Vaculik, ale obok odbierającego tytuł Mistrza Bartosza Zmarzlika największym triumfatorem zawodów został Maciej Janowski, który wywalczył brązowy medal w cyklu.

Deszcz w Toruniu zamiast przeszkodzić w rozgrywaniu zawodów, stworzył fantastyczne warunki do ścigania, w którym już od pierwszego biegu oglądaliśmy emocje do ostatnich metrów wyścigu. Już od pierwszej serii nie do złapania był Martin Vaculik, który zakończył fazę zasadniczą na szczycie z dorobkiem 13 „oczek” – o jedno więcej niż Bartosz Zmarzlik. Za plecami Mistrza Świata znalazł się z kolei Maciej Janowski. Po zawodniku Sparty aż 9 żużlowców zmieściło się w przedziale 9-7 „oczek”, ale oczywiście tylko pięciu z nich uzyskało miejsca w półfinale. Z czwartego miejsca wszedł tam Leon Madsen, gwarantując sobie srebrny medal. Oprócz tej czwórki w najlepszej „ósemce” znaleźli się kolejno Mikkel Michelsen, Andrzej Lebiedew, Fredrik Lindgren oraz Dan Bewley.

Tuż za Bewleyem po fazie zasadniczej uplasował się Kacper Woryna, który znalazł się za Brytyjczykiem tylko przez przegranie z nim w pojedynku bezpośrednim. Z niezłej strony w Toruniu pokazał się Jakub Miśkowiak – zawodnik Włókniarza zdobył 5 „oczek” i zajął 13 miejsce. Szybko z walki o podium IMŚ wypisał się Patryk Dudek. Wicemistrzowi Świata z 2017 udało się dopisać do dorobku tylko 4 punkty, co nie dało mu szans na walkę o medal. Paweł Przedpełski pięć razy przyjechał do mety ostatni, a lepiej od niego spisał się nawet rezerwowy – Krzysztof Lewandowski, który pojawił się na torze tylko raz i zdobył 1 punkt.

W pierwszym półfinale, tak jak wcześniej, Martin Vaculik wygrał w cuglach i zapewnił sobie miejsce w ostatnim biegu dnia. Za jego plecami Madsen i Fredrik Lindgren stoczyli walkę na czterech okrążeniach, w której na początku uczestniczył też Andrzej Lebedew. Ostatecznie to jadący w kasku czerwonym Duńczyk pokonał rywali i wszedł do wielkiego finału. Szybko dołączył do niego Bartosz Zmarzlik, pokonując rywali po wyrównanym pierwszym okrążeniu. Wraz z nim awans uzyskał Maciej Janowski, który dzięki ukończeniu półfinału przed Danem Bewleyem sięgnął po swój pierwszy, brązowy medal IMŚ w karierze.

Vaculik nie zatrzymał się również w ostatnim biegu tegorocznego sezonu Speedway Grand Prix, wygrywając przed Bartoszem Zmarzlikiem, który próbował atakować Słowaka cały wyścig, jednak był za wolny. Za nimi Maciej Janowski stoczył ostatnią wspaniałą walkę SGP w 2022 z Leonem Madsenem, ale to wicemistrz świata okazał się lepszy i zawodnik Sparty musiał zadowolić się czwartym miejscem w finale. Mimo to zakończył zawody z uśmiechem na twarzy, stając na podium cyklu IMŚ.

Bartosz Zmarzlik po zawodach odebrał złoty medal, zdobyty już przed tygodniem, stając na podium wraz z Leonem Madsenem i Maciejem Janowski. Zaraz za topową „trójką” cykl zakończył Fredrik Lingren, a wraz z nim utrzymanie w Grand Prix zapewnili sobie Robert Lambert i Dan Bewley. Tuż za drugim z Brytyjczyków, z takim samym dorobkiem punktowym, uplasował się Patryk Dudek, który najpewniej otrzyma dzięki temu dziką kartę na przyszłoroczny sezon IMŚ. Zdecydowanie najgorszym ze stałych uczestników Grand Prix okazał się Paweł Przedpełski.

UDOSTĘPNIJ
Adam Franciszek Wojtowicz
"Bo czasem wygrywasz, a czasem się uczysz"