Przed nami huczny weekend Formuły 1! Mistrz Świata – Max Verstappen – pojawi się na domowym torze po raz pierwszy od zapewnienia sobie tytułu. Dodatkowo Holender ze swoim zespołem przyjadą tam w fenomenalnej formie, co zwiastuje nic innego, jak wielkie pomarańczowe święto.
Już w zeszłym sezonie zachwycaliśmy się weekendem wyścigowym na Zandvoort. Nowy, a dokładnie powracający po kalendarza po ponad 30 latach tor zapowiadał wspaniałe emocje, których nie zabrakło. Max Verstappen zdobył wtedy pole position, wyprzedzając Lewisa Hamiltona o niecałe 0,1 sekundy. W niedzielę „Pomarańczowa Armia” miała co świętować – lokalny heros zatriumfował ze sporą przewagą nad drugim Hamiltonem, a trybuny po wyścigu zmieniły w szalone pomarańczowe świętowanie.
Jednym zawodnikiem, który czeka na ten wyścig bardziej niż ktokolwiek inny jest oczywiście Max Verstappen. – Już w zeszłym roku było niewiarygodnie. To wspaniała trasa w bolidzie Formuły 1, szczególnie na okrążeniu kwalifikacyjnym. Genialna atmosfera, wszędzie będzie mnóstwo pomarańczowego, więc nie mogę się już doczekać. To bez wątpienia dobre widzieć ludzi cały czas. Nawet gdy jesteś w boksie, widzisz ich przed sobą, a oni mają swego rodzaju imprezę. Wyjeżdżasz na tor, a oni Ci kibicują – postaram się tym cieszyć tak bardzo, jak będę mógł – komentował atmosferę Grand Prix Holandii Mistrz Świata.
Zandvoort to bardzo wymagający i ciekawy obiekt. Zbudowany w latach 40. XX wieku, po raz pierwszy Formułę 1 gościł w 1952. W 2021 powrócił do kalendarza królowej sportów motorowych po 35 latach przerwy. Obecna nitka toru w Holandii ma długość 4259 metrów i składa się z 14 zakrętów. Szczególnie wyjątkowe z nich to dwa nachylone łuki – numery 3 i 14. W drugim z nich, nachylonym o prawie 19 stopni, kierowcy nie tylko jadą pełnym gazem, ale mają również możliwość korzystania z DRSu.
Nitka Zandvoort jest bardzo wąska i ciężko na niej wyprzedzać. Dlatego system DRS, który jest dostępny w dwóch miejscach na torze, ma kluczowe znaczenie. Strefy, gdzie zawodnicy mogą otworzyć tylne skrzydło, znajdują się między zakrętami 10 i 11 oraz na końcu okrążenia, między łukami 13 i 1. Ten ostatni, zwany „Tarzan”, jest jedną z lepszych okazji, aby poradzić sobie z rywalem.
Mimo innej niż tydzień temu charakterystyki toru, faworytem rundy w Holandii jest Red Bull i ulubieniec kibiców gospodarzy – Verstappen. Zwycięzcy ostatnich trzech wyścigów wydają się nie do zatrzymania, szczególnie w tak ważny dla nich weekend. Zatrzymać „Byki” spróbuje jednak Ferrari, które potrzebuje sukcesu po fatalnym powrocie z wakacji w Belgii. – Spa to świetnym przykład tego, jak możemy zmienić postrzeganie Formuły 1 – mówił kierowca Scuderii, Carlos Sainz. – Nie wydaje mi się, że byliśmy tak słabi, jak się wydaje. Uważam, że w ten weekend możemy wrócić do formy, walczyć o pole position i zwycięstwo. To nie było dawno, kiedy ze sporą przewagę pokonaliśmy ich w Austrii, a we Francji wyprzedziłem Pereza startując z 20. miejsca. To było dwa, trzy wyścigi temu – komentował Hiszpan.
Na weekend w Holandii Pirelli zdecydowało się na użycie trzech najtwardszych mieszanek w ich gamie – C1, C2 oraz C3. Temperatura powietrza według prognoza ma się wahać o kilka stopni w ciągu weekendu. W słoneczny piątek ma wynosić 26°C, a w kolejne dni 25°C i 23°C. Szanse na deszcze w czasie Grand Prix Holandii są znikome, a jeśli ma on spaść , to najpewniej w sobotnie popołudnie.
Na lepszy wynik i bycie bliżej Red Bulla niż na Spa oprócz Ferrari liczy również Mercedes. – To powinien być zdecydowanie bardziej udany weekend. Ostatni nie wyglądał dobrze i cała pewność siebie, którą zbudowaliśmy w ostatnich pięciu wyścigów zniknęła. To było uczucie typu „dwa kroki do przodu i pięć do tyłu”. Ale wydaje mi się, że to był wypadek przy pracy. Szczególnie przy tamtym torze, więc teraz definitywnie mam nadzieję – komentował formę swojej ekipy Lewis Hamilton.
Harmonogram Grand Prix Holandii:
Piątek:
1. trening – 12:30-13:30
2. trening – 16:00-17:00
Sobota:
3. trening – 12:00-13:00
Kwalifikacje – 15:00
Niedziela:
Wyścig – 15:00