Dużym rozczarowaniem zakończył się turniej kwalifikacyjny do mistrzostw Europy w wykonaniu naszych laskarzy. Nastroje nieco poprawiła nasza żeńska kadra.

Już pierwszy, czwartkowy mecz podopiecznych Dariusza Rachwalskiego w Ourense spowodował, że kibice w Polsce zaczęli drżeć o występ w przyszłorocznych mistrzostwach II dywizji. Biało-Czerwoni niespodziewanie przegrali 2:3 z Portugalczykami – drużyną, którą kilka dni wcześniej na tym samym boisku pokonali 5:2. Porażka następnego dnia z Hiszpanami 0:2 była wkalkulowana w występ w jednym turnieju z tak mocną ekipą, a skromne rozmiary przegranej dawały nadzieję na walkę z Czechami – wygrana pozwoliłaby Polakom na grę na zapleczu elity Starego Kontynentu. Niestety, trzy krótkie rogi w pierwszych osiemnastu minutach zakończone bramkami naszych południowych sąsiadów spotkały się z odpowiedzią w postaci tylko jednego gola Biało-Czerwonych – komplet porażek i ostatnie miejsce w turnieju w Ourense oznacza, że po raz pierwszy w historii nasi laskarze zagrają dopiero w trzeciej dywizji. W praktyce przekreśla to też szanse Polaków na grę na igrzyskach w Paryżu – niewyobrażalne jest bowiem, aby do końca stycznia aż 17 europejskich nacji znalazło się w czołowej 22 rankingu światowego, a tylko w takiej sytuacji mistrz III dywizji zakwalifikowałby się do olimpijskich turniejów kwalifikacyjnych.

W lepszej sytuacji są nasze laskarki. Również i ich porażka z gospodyniami, Irlandkami, była wkalkulowana, chociaż zarówno przed turniejem, jak i w trakcie meczu można było dawać podopiecznym Norberta Nederlofa trochę większe szanse na sprawienie niespodzianki niż naszej męskiej kadrze. Tak się jednak nie stało – Irlandki wygrały 3:0. Polki natomiast wykonały swoje zadanie w meczu z Turczynkami – już w drugiej minucie wynik meczu otworzyła 17-letnia Maria Drozda, notując premierowe trafienie w seniorskiej kadrze, a pół godziny później to najbardziej doświadczona, kapitan naszej reprezentacji Marlena Rybacha strzałem z krótkiego rogu podwyższyła prowadzenie na 2:0. Takim wynikiem zakończyło się spotkanie, a mecz z Czeszkami miał jedynie przypieczętować grę obu drużyn na zapleczu elity. Zacięte spotkanie zakończyło się wygraną Czeszek 1:0, trener Nederlof natomiast uzyskał cenny materiał do analizy przed rewanżem, który będzie miał miejsce podczas przyszłorocznych mistrzostw Europy II dywizji.

 

Foto: Wojciech Nowakowski

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Z wykształcenia hungarysta, z pasji dziennikarz i komentator sportowy, członek Klubu Dziennikarzy Sportowych i Międzynarodowego Stowarzyszenia Prasy Sportowej (AIPS), uczestnik Programu dla Młodych Reporterów AIPS, miłośnik sportów olimpijskich, curler, sędzia, sekretarz Polskiej Federacji Klubów Curlingowych, naiwny idealista