To nie był najlepszy weekend dla Biało-Czerwonych na europejskich murawach. Informacje o niemocy strzeleckiej przeplatały się bowiem z tymi o naturze pozasportowej. Wygląda na to, że pozostaje nam czekać na przerwę świąteczną oraz nowe otwarcie w nadchodzącym roku.

Robert Lewandowski w pojedynku z Mainz nie tylko nie zdołał trafić do siatki rywali, ale, co gorsza wydawał się być kompletnie niewidocznym na boisku. Na całe szczęście koledzy naszego reprezentacyjnego kapitana wyręczyli go nieco z obowiązków i zdołali ugrać 3 punkty.

Poza informacjami z Niemiec spadły na polskich kibiców dwie bardzo niepokojące wiadomości z Włoch oraz Japonii. Piotr Zieliński opuścił murawę już w pierwszej połowie ligowego meczu Napoli w wyniku problemów z oddychaniem. W kolejnych godzinach z półwyspu Apenińskiego zaczęły spływać uspokajające sygnały, niemniej jednak sytuacja wymaga uwagi.

Natomiast z dalekiej Japonii jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość o problemach dopingowych Jakuba Świerczoka. Sam piłkarz zaprzecza stosowaniu jakichkolwiek niedozwolonych środków. Kibicom pozostaje uzbroić się w cierpliwość.

Podobnie cierpliwość przyda się Arkadiuszowi Milikowi. Piłkarz marsylskiej ekipy z ławki przyglądał się wygranej swojej drużyny. Natomiast Łukasz Skorupski walnie przyczynił się do porażki swojej drużyny w pojedynku z Torino. W tym samym spotkaniu nawet na murawę nie wbiegł Karol Linetty. Podobnie jak Skorupskiego niewysoko oceniono Wojciecha Szczęsnego, który nie uchronił Juventusu przed stratą punktów z Venezią. Pewnym pozytywem minionego weekendu był natomiast występ Bartosza Bereszyńskiego również w Serie A. Pomimo braku asysty czy bramki w wykonaniu polskiego obrońcy jego występ należy zaliczyć do udanych. Widoczny w ofensywie i pewny w obronie.

UDOSTĘPNIJ