Od 2016 roku, fani Rossonerich czekali na ligowe zwycięstwo w derbach swojego miasta. Dziś, za sprawą Zlatana Ibrahimovicia, zły czar został przegnany. Milan wygrywa z Interem 2:1.

Chociaż dziś teoretycznie to podopieczni Antonio Conte byli gospodarzami, to piłkarze w czerwono-czarnych koszulkach, śmielej poczynali sobie po boisku. Efektem dominacji drużyny Stefano Piolego, były dwa szybko strzelone gole. Autorem obu trafień był żywy pomnik futbolu XXI wieku, 38-letni Zlatan Ibrahimović. Warto zaznaczyć, że przy straconych bramkach dość wyraźnie palce maczał nowo zakupiony, inny weteran, Aleksandar Kolarov. Pierwsza połowa, która ogólnie stała na bardzo wysokim poziomie nabrała kolorytu po golu kontaktowym Romelu Lukaku. 

Zapowiadało to wielkie emocje w drugiej połowie, ale niestety, nic z tych rzeczy. Ostatnie 45 minut to całkiem inne spotkanie. Na nieszczęście, znacznie gorsze. Derby znane są z tego, że zazwyczaj leje się krew, lecz w tym wypadku poza walką zabrakło wiele, by móc mówić o grze w piłkę. Uszczypliwie można napisać, iż wyłącznie stroje zawodników dawały widzom poczucie, że oglądają mecz piłkarski, a nie jakąś galę MMA. W tym wszystkim ostatecznie najlepiej orientowali się gracze Milanu, którym udało się dowieźć wynik do końca. Było to ich czwarte zwycięstwo z rzędu w Serie A, dzięki czemu pewnie zajmują pierwsze miejsce w ligowej tabeli.

Inter- Milan 1:2 (4 kolejka Serie A)

13′ Zlatan Ibrahimović

16′ ZLatan Ibrahimović

22′ Romelu Lukaku

UDOSTĘPNIJ
Arkadiusz Bogucki
Miłośnik piłki, zwłaszcza tej we Włoskim wydaniu. Redaktor również na portalu SerieAPolonia.pl. Poza piłką nożną zafascynowany literaturą grozy, w szczególności twórczością Stephena Kinga oraz H.P. Lovercrafta.