Dwa lata temu za namową znajomego postawił wszystko na jedną kartę i chcąc spełniać marzenia o karierze zdecydował się wyjechać do Polski, oddalonej prawie 10 000 kilometrów od swojej ojczyzny. Zaczynał kopiąc w A-klasowym KS Zakopane, a dzisiaj dołącza do Polonii Warszawa i chce za wszelką cenę pomóc drużynie awansować do II ligi. Poznajcie Marcio „Marcinho” Da Silvę, nowe wzmocnienie „Czarnych Koszul”.

Franciszek Zalewski: Jakie odczucia po pierwszych dniach w Polonii?

Marcio Da Silva: Na razie wszystko w porządku. Zarówno drużyna, jak i atmosfera w niej jest na wysokim poziomie, trener też bardzo dobry. Myślę, że z czasem jeszcze mocniej zgram się z zespołem i będzie to wyglądało tylko lepiej.

Dobrze Cię przyjęto w drużynie?

Tak, tak. W szatni atmosfera jest naprawdę dobra. Ja, jako Brazylijczyk lubię pożartować i dobrze się bawić więc w szatni bywa wesoło (śmiech).

Zdążyłeś w ogóle zobaczyć Warszawę? Pytam, bo do zespołu dołączyłeś w okolicach wyjazdowych sparingów i obozu przygotowawczego w Siedlcach.

Już trochę widziałem. Faktycznie byliśmy na obozie, ale przed tym wyjazdem na krótko byłem w Warszawie. Teraz siedzę jeszcze w Zakopanem, ale jutro wracam i będę miał okazję nieco więcej zobaczyć.

Wiem, że pewnie wielokrotnie słyszałeś to pytanie, ale i ja muszę je zadać bo czuję, że kryje się za tym ciekawa historia. Jak w ogóle trafiłeś do Polski?

W Polsce mieszkam już ponad dwa lata, a wszystko zaczęło się od pewnego znajomego, który zaproponował mi wyjazd do Polski na testy. Na początku po przyjeździe do Polski trafiłem do Puszczy Niepołomice, ale niedługo po tym rozpoczęły się problemy z moim pobytem. Byłem w trudnej sytuacji, moja wiza miała się skończyć, a do Puszczy ostatecznie się nie dostałem. Rękę wyciągnięto do mnie z A-klasowego KS Zakopane, które postarało się o odpowiednie dokumenty, dzięki którym mogłem dalej mieszkać i grać w Polsce.

Co ciekawe, Twoje pierwsze mecze rozegrane w Polsce były przeciwko nie lada klubom.

To prawda, gdy byłem testowany w Puszczy Niepołomice, rozegrałem dwa sparingi. Pierwszy był z ROW Rybnik, a drugi z Cracovią.

Jeśli dobrze zrozumiałem, przyjeżdżając do Polski nie miałeś żadnej gwarancji, że znajdziesz klub. Przyjechałeś tu tylko na testy.

Dokładnie tak. Przyjechałem po prostu spróbować. Wiedziałem, że są jakieś testy, ale nie było to nic pewnego.

Nie obawiałeś się takiej dużej zmiany w swoim życiu? Przecież opuszczałeś nie tylko swój kraj, ale i cały kontynent, który od Europy oddzielony jest kilkoma tysiącami kilometrów, a w Polsce w tamtym momencie nie miałeś nawet zagwarantowanego klubu czy jakiejkolwiek innej pracy. Pewnie nieźle biłeś się z myślami.

Było to już ponad 2 lata temu, więc szczerze powiedziawszy nie pamiętam, co sobie wtedy myślałem. Jeśli chciałem grać w piłkę zawodowo na najwyższym poziomie to po prostu musiałem spróbować, bo w Brazylii było już naprawdę ciężko. Pamiętam parę takich sytuacji, gdy nie otrzymywałem wypłaty albo dostawałem ją z kilkumiesięcznym opóźnieniem, więc jeśli chciałem to zmienić, po prostu musiałem spróbować.

A nie sądzisz, że jest to duży i dość powszechny problem w Brazylii? Jest pełno młodych chłopaków jak Ty, którzy mają marzenia o byciu piłkarzem, ale żeby to uczynić muszą bardzo dużo zaryzykować. Przypomina mi się historia piłkarza Legii Warszawa, Luquinhasa, który opowiadał o ludziach podszywających się pod agentów. Tacy oszuści obiecują perspektywę i kontrakty w dobrych klubach, a ostatecznie kończy się na tym, że biorą pieniądze i znikają.

To prawda. W Brazylii bardzo ciężko jest być profesjonalnym piłkarzem. Jest wielu dobrych zawodników i w związku z tym pojawiają się tacy ludzie, o których mówił Luquinhas. Udają managerów czy agentów, a potem zostawiają piłkarzy z niczym i faktycznie mamy w kraju z tym problem.

Przejdźmy do teraźniejszości. Ostatnio grałeś w IV lidze w Lubaniu Maniowy, w barwach którego w rundzie jesiennej zdobyłeś 18 goli i zaliczyłeś 6 asyst. Kiedy dowiedziałeś się o tym, że Polonia się Tobą interesuje?

To było zaraz po zakończeniu ligi. Mieliśmy do rozegrania jeszcze jeden mecz w finale Pucharu Podhala (Puchar Polski na szczeblu Podhalańskiego Podokręgu Piłki Nożnej – przyp. red.). Graliśmy wtedy z trzecioligowym Podhalem Nowy Targ i wiem, że ktoś z Polonii pojawił się na tym meczu. Wygraliśmy 2:0 a Polonia wyraziła zainteresowanie i zaprosiła mnie na testy. Wszystko działo się na początku stycznia.

Jak zareagowałeś na informację, że interesuje się Tobą taki klub jak Polonia?

Byłem bardzo szczęśliwy choć miałem świadomość, że to dopiero tylko testy. Wiedziałem, że jest to dla mnie duża szansa i że może wyjść z tego coś dobrego. Ostatecznie wszystko się udało i jestem bardzo zadowolony z tego, że znalazłem się w Polonii.

Wiedziałeś do jak dużego klubu dołączasz?
Tak, dużo czytałem i oglądałem o Polonii. Wiedziałem, że jest to duży klub z tradycjami i rzeszami oddanych fanów. Polonia Warszawa to nie jest zwykły klub jak każdy inny, ale drużyna z ogromnymi tradycjami, która jeszcze niedawno występowała w Ekstraklasie, a w 2000 roku zdobyła Mistrzostwo Polski. Także kiedy słyszałem o Polonii to wiedziałem, że to wielki klub i po prostu trzeba go szanować.

Mimo, że przeskakujesz o tylko jeden poziom rozgrywkowy, bo z IV do III ligi, to zdajesz sobie pewnie sprawę, że gra w takim klubie jak Polonia niesie za sobą dodatkowe wymagania. Potrafisz radzić sobie z presją?

Oczywiście, że istnieje dodatkowa presja ale myślę, że mamy mocny zespół, który potrafi ją udźwignąć. Sam przeskok z IV do III ligi też czuć, są wyzwania, a ja je lubię. Po prostu trzeba się jak najlepiej pokazać i jak najlepiej grać i tyle, walczymy o awans.

Jesteś przypisany jako pomocnik, ale w Lubaniu strzelałeś mnóstwo goli. Sam trener Szymanek powiedział, że w sparingach grałeś na kilku pozycjach. Gdzie najchętniej ustawiłbyś siebie na boisku, gdzie czujesz się najlepiej?

Generalnie to w ataku, ale najchętniej gram jako ofensywny pomocnik. Oprócz tego lubię też grać jako drugi napastnik lub na skrzydle, ale mimo wszystko wciąż ulubioną pozycją zostaje „10”.

Jakbyś siebie scharakteryzował jako zawodnika?

Myślę, że moje mocne strony to szybkość, drybling i uderzenie z dystansu. Poza tym mam też dobrą technikę, każdy Brazylijczyk ma taką (śmiech).

A wykonujesz też rzuty wolne?

Tak, w poprzednim sezonie strzeliłem 2 bramki z wolnego, ale teraz w Polonii jest duża konkurencja. Są tacy zawodnicy, jak Smuga czy Pazio, także zobaczymy jak z tymi wolnymi będzie.

Wspomniałeś paru kolegów z drużyny więc podejrzewam, że już się nieco poznałeś z zespołem. Jaka aktualnie panuje atmosfera w szatni w kontekście awansu do II ligi?

Robimy swoje, ciężko trenujemy, coraz lepiej wyglądamy na boisku i wykonujemy swoją pracę. Myślę, że bardzo pozytywnie. Nawet jeśli popatrzymy na wyniki w ostatnich sparingach to wygląda to dobrze, ale oczywiście trzeba będzie to samo zrobić w lidze. Nie będzie łatwo, ale jak mówiłem wcześniej mamy bardzo dobry zespół oraz trenera i mamy nadzieję, że awansujemy. Mam nadzieję, że od pierwszego meczu rundy wiosennej będziemy mogli walczyć o to już z kibicami, bo wiem, jak brakuje fanów Polonii na trybunach. Korzystając z okazji chciałbym serdecznie pozdrowić kibiców Polonii Warszawa i mam nadzieję, że zobaczymy się niedługo na stadionie i razem będziemy walczyć o ten awans.

 

fot. instagram.com/poloniawarszawa_official/

UDOSTĘPNIJ