Po wyeliminowaniu Ajaxu, Tottenham zawalczy z Liverpoolem o puchar Ligi Mistrzów już 1 czerwca na Wanda Metropolitano. Dokładnie 2 dni wcześniej, w finale Ligi Europy zagra Arsenal z Chelsea. Oba te mecze pozostają przyćmione jednak przez kontrowersje związane z biletami na te spotkania.

Brak szacunku wobec kibiców

Powodów do zadowolenia nie będa mieli z pewnością kibice Chelsea oraz Arsenalu, którym zostało przeznaczone w sumie 12 tysięcy biletów, kiedy stadion w Baku da radę pomieścić około 70 tysięcy osób. Sytuacja w przypadku finału Ligi Mistrzów wygląda już nieco lepiej, gdyż każdy z finalistów otrzymał po 16 613 biletów dla swoich fanów. Mając na uwadze, że Wanda Metropolitano ma pojemność niemal 68 tysięcy miejsc, to wciąż jest to bardzo mała liczba. Według grup kibicowskich Liverpoolu oraz Tottenhamu  zaistniała sytuacja jest wyrazem braku szacunku wobec kibiców.

Zobacz również: Coutinho na wylocie z Barcelony. Klub chce dokonać jego sprzedaży

Porównanie cen z finałami innych imprez

Problemem nie jest tylko niesprawiedliwa liczba biletów przyznawana klubom. Kontrowersje w dużej mierze wywołała ich cena, gdyż na finał Ligi Mistrzów najtańsze z nich kosztowały na początku aż 1200 zł. Szybko uległo to zmianie i na chwilę obecną wejściówki można znaleźć tylko w cenach zaczynających się od prawie 14 tysięcy złotych. Dla porównania, za obejrzenie meczu finałowego Ligi Europy z trybun wystarczy zapłacić tylko 300 złotych.

Ciekawie sprawa wyglądała w przypadku finału Euro 2016, gdyż ceny najtańszych biletów na ten mecz wynosiły niecałe 400 złotych. Diametralnie sprawa różniła się rok temu, gdy obejrzenie z trybun meczu finałowego mistrzostw świata kosztowało widza przynajmniej 1700 zł.

Zobacz również: Czołowy obrońca Ligue 1 wyraził chęć gry dla reprezentacji Polski

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Wyznawca piłki nożnej od dziewiątego roku życia. Fanatyk FC Barcelony, ligi hiszpańskiej oraz reprezentacyjnych rozgrywek.