Początek sezonu w wykonaniu Paula Pogby nie należy do udanych. Francuz stracił miejsce w wyjściowym składzie, a coraz więcej źródeł mówi o ostatecznym rozejściu się dróg pomocnika z Manchesterem United. Co za nowość…

Gdy przychodził na Old Trafford latem 2016 roku, Paul Pogba miał być symbolem nowej ery w historii Czerwonych Diabłów. Ery sukcesów, które nadejdą po katastrofie spowodowanej odejściem Sir Alexa Fergusona, na co klub kompletnie nie był przygotowany. Obserwacja związku Manchesteru United z reprezentantem Trójkolorowych jest jednak niczym oglądanie tureckiej telenoweli – fabuła rozwleczona do granic możliwości i pojawianie się co rusz tych samych wątków. Ciężko zliczyć na palcach jednej ręki momenty, kiedy to mistrz świata z 2018 roku miał już praktycznie na pewno opuścić Manchester. Ostatecznie jednak kończyło się na przedłużeniu kontraktu, ponieważ mimo niestabilnej formy nadał był on znaczącym ogniwem w składzie.

Poprzedni i obecny sezon nie są jednak dla niego zbyt szczęśliwe. W poprzedniej kampanii więcej czasu spędził w gabinetach fizjoterapeutów niż na boisku. Końcówka sezonu dawała jednak kibicom nadzieję na powrót Pogby do dobrej dyspozycji. Nic bardziej mylnego – trwające rozgrywki są na tę chwilę mizerne w jego wykonaniu. 27-latek w siedmiu meczach Premier League tylko dwa razy wytrzymał na boisku od pierwszego do ostatniego gwizdka. W bardzo ważnym meczu z Evertonem, który United wygrało 3:1, Francuz zagrał zaledwie osiem minut. Ole Gunnar Solskjaer wyżej w hierarchi stawia na ten moment choćby Scotta McTominaya czy Freda, a Bruno Fernandes wyrasta na prawdziwą gwiazdę Czerwonych Diabłów. Do walki o grę w środku pola dopiszmy również Donny’ego van de Beeka i mamy obraz naprawdę zażartej rywalizacji o pierwszy skład. Rywalizacji, którą Pogba na ten moment przegrywa.

Coraz więcej piłkarskich autorytetów z Wysp mówi z jednej strony o złym samopoczuciu Francuza w drużynie, a z drugiej o konieczności pozbycia się tego zawodnika, póki klub może na nim dobrze zarobić. Tym bardziej że lista chętnych zawiera naprawdę mocnych graczy. Usługami 27-latka zainteresowany ma być ponownie Juventus, a Real Madryt rozważa zarówno kandydaturę jego, jak i 17-letniego Eduardo Camavingi ze Stade Rennais. Z uwagi na doświadczenie i mniejszą rywalizację na rynku, Królewscy są jednak ponoć bardziej skłonni postawić na Pogbę.

Kilka tygodni temu United aktywowało klauzulę, która automatycznie wydłużyła umowę z pomocnikiem do 2022 roku. Tutaj również mamy do czynienia z dwugłosem – jedni z Fabrizio Romano na czele zapewniają o nowej ofercie przedłużenia kontraktu, której fundamentem ma być wyżej wspomniany ruch. Przeciwna strona barykady jest zaś zdania, że to tylko bufor czasowy, który ma pozwolić zespołowi Solskjaera na spokojną sprzedaż piłkarza. Sam Pogba również dolewa oliwy do ognia, konsekwentnie wyznając w wywiadach, że jego marzeniem jest gra w Realu Madryt.

Najbliższy okres z pewnością będzie obfitować w wiele rewelacji dotyczących przyszłości Francuza. Po krótkiej przerwie technicznej, karuzela transferowa ponownie zaczyna się kręcić. Radzę porządnie zapiąć pasy, bo może trząść.

Autor: Kamil Niewiński

UDOSTĘPNIJ
Arkadiusz Bogucki
Miłośnik piłki, zwłaszcza tej we Włoskim wydaniu. Redaktor również na portalu SerieAPolonia.pl. Poza piłką nożną zafascynowany literaturą grozy, w szczególności twórczością Stephena Kinga oraz H.P. Lovercrafta.