W 33. kolejce LOTTO Ekstraklasy Zagłębie Sosnowiec przegrało w Zabrzu z Górnikiem aż 0:4 i znacznie skomplikowało swoją sytuację w walce o utrzymanie. Po końcowym gwizdku piłkarz sosnowiczan, Szymon Pawłowski nie ukrywał, że do utrzymania w lidze beniaminek ze Stadionu Ludowego potrzebuje cudu.

Z nożem na gardle

Ostatnie w tabeli Zagłębie w starciu z Górnikiem zainteresowane mogło być tylko zwycięstwem, które pozwoliłoby zbliżyć się do miejsca dającego utrzymanie w Ekstraklasie. Na boisku jednak nie było widać, że to ekipa Valdasa Ivanauskasa gra o życie. Bojaźń w poczynaniach, czekanie na ruch rywala, brak jakości czysto piłkarskiej – tyle można powiedzieć o występie Zagłębia. Szymon Pawłowski w bawełną po meczu nie owijał.

Żenujący występ w pierwszej połowie w naszym wykonaniu. Nic do przodu, słabo z tyłu. Być może było to gatunkowo najcięższe dla nas spotkanie, bo wiedzieliśmy, że wygrana zwiększy szanse na utrzymanie. Górnik jednak nas zdominował i przegraliśmy w bardzo słabym stylu – powiedział Szymon Pawłowski naszemu dziennikarzowi.

Czytaj także: Brak Alissona Beckera zagra w Szczecinie?

Zabrzański koncert

W poniedziałkowy wieczór przy Roosevelta kibice zobaczyli koncertową grę gospodarzy. Na pierwszego gola trzeba było czekać do 28. minuty, kiedy akcję sam na sam Igora Angulo, wykończył Boris Sekulić. Dziesięć minut później Jesus Jimenez strzałem pod poprzeczkę podwyższył wynik, a w 43. minucie było już 3:0 za sprawą Angulo.

Po zmianie połów Zagłębie Sosnowiec straciło Patrika Mraza, który w 50. minucie obejrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Chwilę później padł czwarty gol dla zabrzan, ale Szymon Marciniak anulował trafienie Kamila Zapolnika. Nie zrobił tego w 79. minucie, gdy po raz drugi na listę strzelców wpisał się Igor Angulo.

Po takim spotkaniu trzeba się pozbierać i pod tym względem poskładać ten zespół. Nasza sytuacja jest ciężka. Potrzebujemy cudu. Matematyczne szanse są i dopóki będą, będziemy walczyć. Musimy jednak wyglądać zdecydowanie lepiej i jeśli mamy już spaść z ligi, to po walce i dobrej grze. Nie poddamy się, będziemy walczyć, ale potrzebujemy naprawdę cudu – analizował na gorąco po meczu Pawłowski.

Kluczowe dwa mecze

Zagłębie po 33 meczach ma 28 punktów. Do bezpiecznej pozycji traci siedem oczek. Sosnowiczanie rozegrają jeszcze cztery spotkania, więc do podniesienia z boiska mają teoretycznie 12 punktów. W następnej kolejce Zagłębie zmierzy się z 15. w tabeli Śląskiem Wrocław, a później pojedzie na stadion 14. Arki Gdynia.

Czytaj także: Kilka powodów, dla których to Piast będzie mistrzem

UDOSTĘPNIJ