Górnik Zabrze zagrał jeden z najsłabszych (jeśli nie najsłabszy) meczów odkąd wrócił do Ekstraklasy i przegrywając z Cracovią 0:2, znalazł się na ostatnim miejscu w tabeli. Prezes klubu, Bartosz Sarnowski, w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” wykluczył zmianę szkoleniowca, wstawiając się za Marcinem Broszem. Przynajmniej teraz. Mniej cierpliwości wykazują kibice rewelacji poprzednich rozgrywek.

„Nie będziemy podejmować nerwowych ruchów”

W rozmowie z Leszkiem Błażyńskim, dziennikarzem „PS”, Sarnowski dał wyraz wsparcia zarówno piłkarzom, jak i trenerowi zabrzańskiego Górnika. Wykluczył nerwowe ruchy i zmiany w sztabie szkoleniowym. Jasnych i dosadnych deklaracji jednak nie było, bo Sarnowski doskonale wie, że życie prezesów bywa trudne. Świetnym przykładem w powyższej materii jest Dariusz Mioduski. W jego ustach gwarancja wsparcia szkoleniowca znaczy tyle, co wrześniowa deklaracja mola książkowego, że do końca roku nie wejdzie do księgarni.

Pamiętamy, co działo się w klubie w przeciągu ostatnich miesięcy – zapewniał Sarnowski w przytaczanym wywiadzie. – Mówimy o szkoleniowcu, który po roku, przeprowadzając rewolucję w składzie, awansował do ekstraklasy i zajął w niej czwarte miejsce. Pokazał, że w trudnych momentach potrafi sobie radzić.

Kontuzje, transfery i inne nieszczęścia

Powodów, dla których Górnik zamyka ligową tabelę, Sarnowski upatruje w letnich transferach i kontuzjach. W rozmowie wyliczał nazwiska, których brak widać gołym okiem. Kurzawa, Kądzior, Wieteska, Wolsztyński. Łącznie ci piłkarze dali w ostatnich rozgrywkach kilkadziesiąt asyst i kilkanaście bramek. Na początku sezonu 2018/19 Górnik musiał sobie radzić bez nich, a dodatkowo, nosił na barkach ciężar europejskich pucharów.

Na pytanie o zimowe transfery, Bartosz Sarnowski odparł pewnie, że te nie są wykluczone. Dodał jednak pospiesznie: – Przede wszystkim wierzymy, że Górnik odpali i nie będziemy już rozmawiać w tak trudnej dla klubu sytuacji.

Niecierpliwość kibiców

Coraz bardziej zniecierpliwieni są kibice Górnika, którzy ligowego zwycięstwa nie mogą doczekać się od meczu z Miedzią Legnica. Po ostatnim spotkaniu w Krakowie „fani” zwyzywali zawodników z Zabrza i domagali się rozmowy z samym Marcinem Broszem. Ten, na całe szczęście, zachował powagę piastowanego stanowiska i do kibiców nie podszedł.

Źródło: Przegląd Sportowy

UDOSTĘPNIJ