25 października 2021 roku z funkcji trenera mistrza Polski zwolniony został Czesław Michniewicz. Tego samego dnia nowym szkoleniowcem został ogłoszony Marek Gołębiewski. Kto to taki?
Marek Gołębiewski urodził się w podwarszawskim Piasecznie 18 maja 1980 roku, dzień po ligowym klasyku, wówczas nie mającym jeszcze aż tak wielkiej rangi, Legia – Lech, który padł łupem wojskowych (1-0). W kolejnych czterech meczach, Legioniści zwyciężyli tylko dwa razy, co pozwoliło im zająć trzecią lokatę na koniec sezonu 1979/1980 za plecami Szombierek Bytom i Widzewa Łódź. Kto by przypuszczał, że wówczas mający kilka tygodni Marek Gołębiewski czterdzieści lat później będzie obejmował stery w Legii, taki wynik biorąc w ciemno.
Jako piłkarz grał na pozycji środkowego napastnika. Występował w miejscowym MKS-ie Piaseczno, Gwardii Warszawa, Świcie Nowy Dwór Mazowiecki, Radomiaku Radom, Ruchu Wysokie Mazowieckie, Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie, a także klubach greckich: Androutsosie Gravias, PAO Neon Epivaton, AS Rodos czy PAO Rouf i potem po powrocie do Polski: Sokole Sokółka, Pilicy Białobrzegi (również trener juniorów) oraz na koniec w Sparcie Jazgarzew.
Następnie pracował jako trener. Spędził blisko 8 lat w warszawskiej Escoli, gdzie pracował z młodzieżą od 4 stycznia 2012-ego roku do końca roku 2019-ego. Pierwsze półrocze ubiegłego roku trener Gołębiewski spędził w Ząbkach, gdzie prowadził tamtejszą Ząbkovię w rozgrywkach IV ligi. Potem na cały sezon 2020/2021 objął fotel trenera Skry Częstochowa, która grała w II lidze. Jednak na koniec sezonu udało się zająć 6. miejsce, które gwarantowało grę w barażach. Tam Częstochowianie rozprawili się z Chojniczanką Chojnice oraz KKS-em Kalisz i zameldowali się w Fortuna 1. lidze.
Te doświadczenie i sukcesy skłoniły działaczy Legii do podpisania umowy z trenerem Gołębiewskim jako opiekunem rezerw. W tym sezonie z czternastu dotychczasowych meczów, Legioniści wygrali połowę, cztery zremisowali i trzy przegrali, co na ten moment, daje im trzecie miejsce w tabeli III ligi. Trener Marek Gołębiewski prawdopodobnie dalej byłby szkoleniowcem rezerw mistrza Polski i większość kibiców by o nim nie usłyszała, gdyby nie seria niefortunnych zdarzeń w pierwszej drużynie Wojskowych. Teraz przyszło nowe. Pozostaje tylko pytanie, na jak długo? Do wzięcia jest już Marek Papszun, oczko w głowie Dariusz Mioduskiego.
Marceli Korytek
