W ostatnich dwóch spotkaniach Śląska Wrocław komentatorzy, eksperci i kibice zauważyli, jak duży wpływ na poczynania drużyny z Wrocławia ma środek pola. Waldemar Sobota, Robert Pich, Kuba Łabojko oraz Mateusz Praszelik wznieśli grę wojskowych na nowy, wyższy poziom i w każdym z dotychczasowych spotkań znacząco wsparli drużynę. Jak ich gra wygląda w praktyce? Kto odgrywa największe rolę? I czy jest to najlepsza pomoc w lidze?

fot. Krystyna Pączkowska

Od zawsze w piłce nożnej to linia pomocy była najważniejszym punktem scalającym drużynę. Inteligentni pomocnicy z dobrym przeglądem pola, ustawieniem i umiejętnościami w grze ofensywnej i defensywnej to skarby, jakie ciężko znaleźć w polskiej ekstraklasie. Dariusz Sztylka – dyrektor sportowy Śląska – ma nosa do transferów, a dodatkowo dobrze odnajduje się w sytuacji z przepisem obowiązkowego młodzieżowca. Były gracz wrocławskiego klubu ściągnął za darmo do zespołu Mateusza Praszelika z Legii, który już po dwóch meczach pokazał, jak wielki błąd popełnili warszawiacy puszczając go za darmo do Śląska.

W formacji klubu z Wrocławia możemy wyróżnić 5 podstawowych pomocników – tj. Łabojko, Sobota, Pich, Praszelik – i jednego prawego pomocnika, który póki co zawodzi – Musonde. Boki pomocy – zarówno prawej jak i lewej – w Śląsku wyglądają tragicznie, i jeszcze w tym okienku transferowym możemy się spodziewać wzmocnienia. W tej kwestii nieoficjalnie mówi się o Bartłomieju Pawłowskim, który według @Adam94236657 (jednego z najlepiej doinformowanych ludzi ze środowiska wrocławskiego klubu) podpisał przedwstępną umowę z Śląskiem i gdy tylko rozwiąże kontrakt z tureckim Gaziantep Büyükşehir Belediyespor, trafi do zespołu. 

Pomoc Śląska jest pomocna 

Bogactwo i jakość w pomocy Śląska sprawiły, że to wrocławianie mają jeden z najlepszych środków pola w lidze. Połączenie doświadczenia z młodością, przebojowości z solidną grą stworzyło mieszankę wybuchową i co ważne – tanią. 

Wrocławianie do tego sezonu wyszli w nieco odmienionej w formacji. Przyjście Waldemara Soboty (który jest bardziej ofensywnym pomocnikiem, lecz także dużo pomaga w obronie) otworzyło przed trenerem Vitezslavem Lavicką więcej możliwości. Śląsk z ustawienia 4-2-3-1 przeszedł na bardzo podobne 4-1-4-1. Drużyny nim grające są zrównoważone (5 zawodników w defensywie i 5 w ofensywie), mają dobre połączenie między obroną i atakiem (za które odpowiada typowa „6”); a także szybko podczas fazy bronienia mogą się zmienić we wspomniane wcześniej ustawienie z dwójką pomoconików defensywnych i odwrotnie.

Pierwszym pomocnikiem występującym przed linią obrony w Śląsku jest Kuba Łabojko. Pełni on funkcje typowego, defensywnego pomocnika, który scala dwie linie – obrony i pomocy. On jako pierwszy dostaje piłki i rozprowadza je po boisku. Łabojko nie boi się gry kombinacyjnej, często schodzi do gry, by rozegrać piłkę w trójkącie i zawsze zostaje bardziej z tyłu, aby zabezpieczać „tyły”. Obecna linia pomocy przed Kubą Łabojko składa się z Roberta Picha, Mateusza Praszelika, Waldemara Soboty i Lubambo Musondy. Praszelik i Sobota grają w środku i kolejno odgrywają role „10” (bardzo ofensywny pomocnik „podwieszony” pod napastnikiem) i „8” (ofensywny pomocnik). Doświadczona legenda klubu, na swojej pozycji, odgrywa dodatkowo, drugą role jaką jest wracanie do defensywy. To właśnie „Waldek King” jest pierwszym zawodnikiem, który powinien wracać się do obrony i tworzyć duet defensywnych pomocników z Kubą Łabojko. Sobota daje także mnóstwo jakości w ataku: dysponuje świetnym uderzeniem, dograniem, techniką; bardzo dobrze i pewnie wykonuje rzuty karne, a jego współpraca z zespołem wygląda znakomicie. Praszelik natomiast to mistrz gry kombinacyjnej. W pierwszym swoim ekstraklasowym meczu w barwach Śląska zaliczył asystę piętką, umie zagrać świetne podanie prostopadłe, a także jeszcze trudniejszego killer-passa przeszywającego linie obrony. Nowy pomocnik chętnie uderza wewnętrzną częścią stopy, a jego współpraca na linii Sobota-Łabojko-Praszelik wygląda bardzo dobrze. Warto także dodać, że gdy Śląsk schodzi do defensywy zmienia swoje ustawienie na 4-2-3-1.

Śląsk z bokami pomocy stoi bardzo źle. Na tą chwile klub dysponuje jednym, prawym pomocnikiem – Lubambo Musondą. Na lewej pomocy za to gra Robert Pich (środkowy pomocnik), który akurat dobrze wpisuje się tę role. Obydwaj panowie mają jednak delikatnie inne zadania. Prawonożny Robert Pich częściej schodzi do środka, na lepszą nogę i szuka strzału. Lubambo zaś, który do tej pory nie spełnił oczekiwań władz, liczy na swą szybkość, zwinność i dogranie w pole karne. 

Czy Śląsk dysponuje najlepszą środkową linią w lidze? – Na pewno jedną z najlepszych. A więc czego brakuje? Skrzydeł. I nie chodzi tu tylko o kupowanie piłkarzy z zagranicy. Połączenie i wejście pomiędzy drużynami juniorskimi a seniorską kadrą wygląda słabo. Młodzi piłkarze dostają mało szans i nawet w obliczu dużych braków na wspomnianych pozycjach, nie występują. W Śląsku kryje się wiele talentów, teraz trzeba je dobrze wprowadzić do drużyny, powoli ogrywać i przygotowywać na większe granie.

UDOSTĘPNIJ
Miłosz Michałowski
Piszę przede wszystkim o piłce nożnej, czasem o tenisie i żeglarstwie. W wolnym czasie zajmuję się muzyką i uprawiam sport.