Fani naszej rodzimej ligi w ostatnich dniach zdecydowanie nie mogą narzekać na brak spotkań. Oprócz ligi do gry wrócił bowiem Puchar Polski, a już dzisiaj rozpocznie się 9. kolejka PKO BP Ekstraklasy.

  • 18:00, Górnik Łęczna – Lechia Gdańsk

9. kolejkę Ekstraklasy rozpoczniemy w Łęcznej, gdzie tamtejszy Górnik podejmie Lechię Gdańsk. Podopieczni Kamila Kieresia jak na razie powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej nie mogą zaliczyć do udanych. Na koncie zgromadzili oni bowiem zaledwie pięć oczek. Ich sytuacji w tabeli nie poprawiło nawet zwycięstwo nad Wisłą Płock, które odnieśli dwa tygodnie temu. Zespół wciąż znajduje się w strefie spadkowej i nie widać perspektyw ku temu, by szybko miał się z niej wydostać.

W zgoła odmiennych nastrojach są piłkarze znad morza. Lechia Gdańsk w ostatnim czasie zdecydowała się na zmianę szkoleniowca. Zwolnienie Piotra Stokowca wywołało spore poruszenie wśród wielu, ale jak na razie wymiana 49-latka na Tomasza Kaczmarka się opłaciła. Gdańszczanie z nim na ławce nie przegrali jeszcze żadnego meczu. Po debiutanckim remisie z Wisłą Kraków, ligowym zwycięstwie z Piastem oraz pucharowej wygranej z Jagiellonią, biało-zieloni wydają się być zdecydowanie na fali. Jeśli dzisiaj utrzymają impet nie powinni mieć większych problemów z pokonaniem Górnika.

Co mówią trenerzy?

Kamil Kiereś (Górnik Łęczna): Po przerwie reprezentacyjnej prezentujemy nowe oblicze, nowe ustawienie. Strzeliliśmy sporo bramek, bo cztery, ale też sporo straciliśmy – pięć. To nasza bolączka. W Lechii też jest nowe rozdanie; zmienił się trener, ustawienie, nastała świeżość taktyczna. Na razie drużyna plusuje. Musimy być wszechstronni, zwracać uwagę nie tylko na atak pozycyjny, ale i fazy przejściowe. Lechia jest w tym groźna.

Tomasz Kaczmarek (Lechia Gdańsk): Mamy dobry moment i mamy dużo przekonania na temat naszej pracy oraz rosnącej formy. Chcemy od pierwszej minuty tę naszą energię wykorzystać i pokazać, że chcemy takie mecze dominować a także wygrywać. Nasza siła w ostatnich meczach polega na tym, że jako zespół pracujemy bardzo dobrze w defensywie. Nasze reakcje po stracie piłki są dobre i to jest dla nas jedyna droga, żeby wygrać w Łęcznej. Na pewno będziemy posiadać piłkę i próbować kontrolować ten mecz, jednak decydujące będą momenty, kiedy stracimy piłkę. Łęczna gra dobrze z kontrataku i musimy umieć to skontrolować. Nasza mentalność oraz determinacja zadecydują o przebiegu tego meczu.

  • 20:30, Jagiellonia Białystok – Lech Poznań (kanał 1. Radia GOL, komentarz: Kamil Aleksandrowicz)

Po pierwszych trzech meczach wydawać się mogło, że włodarze Jagiellonii idealnie trafili z ponownym zatrudnieniem Ireneusza Mamrota. Zespół z Podlasia miał wówczas na koncie 7 punktów i nawet liderował w tabeli. Białostoczanie szczególnie imponowali swoją postawą w wygranym 3-0 meczu z Rakowem Częstochowa. Niestety kolejne spotkania nie były tak udane. W pięciu ostatnich meczach popularna Jaga zdobyła ledwie dwa oczka, przegrywając po drodze z będącymi w dołku formy Cracovią i Górnikiem Zabrze.

Na przełamanie niekorzystnej serii dzisiaj są niewielkie szanse. Na północny-wschód Polski przyjeżdża bowiem Lech Poznań – lider tabeli. Kolejorz nie zaznał jeszcze w tym sezonie goryczy porażki, a ostatnio zademonstrował pokaz swojej mocy wygrywając aż 5-0 z Wisłą Kraków. Formą błysnął wówczas Joao Amaral, który wraz z Mikaelem Ishakiem, Jakubem Kamińskim i Adrielem Ba Louą stworzyli iście zabójczy atak.

Co mówią trenerzy?

Ireneusz Mamrot (Jagiellonia):W swojej 20-letniej pracy nigdy nie miałem takiej serii ze straconymi bramkami. Żeby strzelić to musimy się napracować, a tracimy bardzo łatwo. To jedno. Nie wykorzystujemy wielu sytuacji – to drugie. Nie wiem, czy nie największym problemem jest to, że nie otwieramy wyników meczu, choć mamy ku temu okazje. Organizacja gry jest naprawdę na dobrym poziomie. Jeżeli jednak na 11 bramek w lidze 6 dostajemy po stałych fragmentach, to ciężko cokolwiek zrobić. Potrzebujemy dobrego meczu na przełamanie.

Maciej Skorża (Lech Poznań):Wiemy, jak ciężko jest o punkty w Białymstoku. Jagiellonii nie idzie, więc jej zawodnicy będą zmotywowani. To drużyna, która walczy praktycznie o życie. Skala trudności jest całkiem duża. Liczę na dojrzałość zespołu (…) Nie chciałbym, żeby ten mecz został źle rozegrany w głowach piłkarzy. To byłoby fatalne.

UDOSTĘPNIJ