Tytuł brzmi jak kolejna stacja drogi krzyżowej, ale w tym wypadku nawet płaczące niewiasty zakończyły swój protest, otarły łzy i wróciły do domów, bo sprawa wydaje się jeszcze bardziej beznadziejna, niż ta jezusowa. Sławomir Peszko znowu dołożył do pieca i – odważnie, choć z czystym sumieniem – stwierdzamy, że o tym panu będziemy już tylko słyszeć przy okazji skandali pozasportowych.

Po mundialu wrócił silniejszy

Sławomir „Atmosferić” Peszko był na nieszczęsnym mundialu w Rosji z reprezentacją Adama Nawałki. Trudno rozstrzygnąć, czy bardziej frustrowała jego obecność w kadrze, czy gra biało-czerwonych. Po mistrzostwach wrócił do Gdańska i miał być gwiazdą ligi w barwach Lechii. Takim Franckiem Riberym lub Arjenem Robbenem. Wiek by się zgadzał. Peszko ma na karku 33 wiosny. Tyle, że jego metryka jest odwrotnie proporcjonalna do rozwoju psychiczno-inteligencko-społecznego. W swoim pierwszym występie tego sezonu „Peszkin” brutalnie zaatakował Arvydasa Novikovasa, za co obejrzał czerwoną kartkę, a następnie otrzymał karę zawieszenia na trzy miesiące.

Głupota, czy normalność?

Mógł ten okres solidnie przepracować i wrócić mocniejszy, ale 27 października w Derbach Trójmiasta nie wystąpi raczej, bo jest (dokończ poprzez utworzenie przymiotnika z podanych w nagłówku rzeczowników). Podczas treningu Peszko zwarł się z Maciejem Kalkowskim i rzucił do niego niewinne: „Gdzie Ty, ku***, grałeś? Poje***o Ci się?„. Kurtyna.

Stokowiec bezlitosny

Kurz opadł, panowie podali sobie ręce, a Piotr Stokowiec pobiegł zaraz po treningu do zarządu Lechii i zażądał, by Sławomir Peszko dostąpił zaszczytu trenowania z zespołem rezerw Lechii. Tak aby Maciej Kalkowski (jeden z asystentów Stokowca) nie musiał oglądać na co dzień delikwenta, który w niewybredny sposób wygarnął mu, gdzie był i co widział.

Konkluzja

My mamy nadzieję, że pan Kalkowski przemyśli swoje zachowanie i z większym szacunkiem będzie się odnosił do 44-krotnego reprezentanta Polski. Poniżej wymienimy zasługi, które Sławomir Peszko bez problemu może wpisać do swojego CV.

  • Ulubiony bohater memów o tematyce sportowej
  • Dożywotni zakaz poruszania się niemieckimi taksówkami
  • Rozpoznawalność w każdym monopolowym w Gdańsku
  • Liczne propozycje pracy jako twarz kampanii reklamowych producentów napojów 40-procentowych
  • Przyjaciel Roberta Lewandowskiego

Informacje pozyskaliśmy ze strony transfery.info, która cytowała pana Piotra Wołosika. Za własny ogląd sytuacji przepraszamy, nie mogliśmy się powstrzymać. Kończymy zdaniem, które warto zapamiętać: Sławomir Peszko już nic dobrego dla polskiej piłki nie zdziała. Dobranoc.

UDOSTĘPNIJ