Jakiś czas temu na twitterze klub Charlotte zmienił swoją nazwę na „we have some transfer news”. Później dodali do swojego opisu flagę Polski, co wzbudziło ciekawość i dyskusję wśród kibiców. Padały różne nazwiska m.in. Adriana Mierzejewskiego. Ostatecznie okazało się, że piłkarzem, który zasili Charlotte FC, będzie 21 letni środkowy obrońca ŁKSu Jan Sobociński. Z tej okazji postanowiliśmy opisać wam nowy klub Polaka. Jego zespół zasili szeregi MLS dopiero w 2022 roku i nie mamy o nim wiele informacji, jednak warto pochylić się nad tym, jak powstawał i w jakim otoczeniu będzie pracował Jan Sobociński.

 

Droga Charlotte FC do MLSu

Starania drużyny z Karoliny Północnej sięgają 1994 roku, kiedy chcieli wejść do ligi przed jej inauguracyjnym sezonem. Jednak oferta została odrzucona. Charlotte pojawiało się również w gronie miast, w którym może zagościć MLS w 1996 i 1998 roku jednak kolejne starania spełzły na niczym. Liga stara się rozważać kluby nie tylko pod kątem finansowym, ale też pod względem zainteresowania piłką nożną na danym obszarze. Banc of America Stadium, bo tak nazywa się obiekt, na którym rywalizować będą gracze Charlotte FC, gościł mecze Gold Cupu czy spotkania towarzyskie między klubami z Europy. Nie umknęło to rzecznikowi MLSu Danowi Courtemanche’owi, który stwierdził wówczas, że liga monitoruje to, co dzieje się w Charlotte. W 2014, aż 69 364 kibiców oglądało mecz pomiędzy AC Milanem a Liverpoolem. Organizator ICC (International Champions Cup) Charlie Stillitano chwalił zainteresowanie kibiców oraz uważał, że miasta, które wspierają mecze towarzyskie, powinny być naturalnymi kandydatami do stania się nową franczyzą MLS.

 

W tym samym roku w miejsce Charlotte Eagles powstał nowy klub, czyli Charlotte Independence. Rozgrywają swoją mecze na drugim poziomie rozgrywkowym w USA. Wraz z powstaniem nowej drużyny, zaczęły pojawiać się chęci na wprowadzenie Charlotte do najwyższej klasy rozgrywkowej. Miasto w Karolinie Północnej miało wszystkie ważne sporty poza piłką nożną. Istotnym argumentem w walce o dołączenie do MLSu jest własny stadion. Prezes klubu Jim McPhilliamy postanowił wyburzyć stary obiekt i wybudować go tak, aby spełniał warunku najwyższej klasy rozgrywkowej w Stanach. Żeby wejść do ligi trzeba mieć odpowiednie zaplecze finansowe. W tej sytuacji prezes klubu ruszył w poszukiwaniu inwestorów, mimo że franczyza zmagała się ze stratami wynoszącymi 2 miliony dolarów. Do pomocy zatrudniony został Brent Lawrence, który doradzał Sacramento Republic (w 2023 zasilą szeregi MLSu). McPhilliamy mówił, że Charlotte ma wiele zalet, które powinny przybliżyć ich do uzyskania franczyzy. Wśród nich wymienił m.in. dobrą lokalizację geograficzną pomiędzy innymi franczyzami czy rozwinięte sektory biznesowe. Kwota, jaką miały zapłacić drużyny za wejście do ligi, miała wynieść 200 milionów dolarów, McPhilliamy nie miał tyle pieniędzy i był zmuszony szukać inwestorów. Jednak wówczas pojawił się inny problem, jakim była frekwencja Charlotte Independence.

Niespodziewanie do walki włączyli się Burton i Marcus Smith. Pierwszy z nich to miliarder i właściciel toru wyścigowego, zaś jego syn to dyrektor  generalny Speedway Motorsports z siedzibą w Concord. Komisarz MLS bardzo ich cenił, gdyż mieli doświadczenie w sporcie oraz cechowała ich pozytywna energia. Zaproponowali nawet budowę nowego stadionu w miejsce Memorial Stadium. Władze miasta miały pokryć 87,5 miliona dolarów, jednak rząd hrabstwa Meklemeburgii (Karolina Północna) zagłosował przeciwko ich wkładowi w budowę obiektu. Jak już wcześniej wspominaliśmy, stadion jest jedną z ważniejszych składowych oferty franczyzy, która zawita do MLS. Tak, więc w 2017 roku Charlotte nie znalazła się na liście potencjalnych miast, które wejdą do ligi. Myślano wtedy, że nie zobaczymy już najwyższej klasy rozgrywkowej w Karolinie Północnej, wtedy jednak przyszedł David Tepper.

 

Na ratunek David Tepper

 Każdy projekt musi mieć osobę z głową na karku. David Tepper po zostaniu właścicielem Caroline Panthers (NFL) zainteresował się również wprowadzeniem Charlotte do MLS. Prezesem klubu z NFL był Tom Glick odpowiedzialny za włączenie ofertę ekspansji New York City. Glick wiedział, jak się tym zająć, jego zadaniem było przygotowanie oferty Charlotte. Tepper postanowił, że rozbuduje obecny stadion swojego klubu Banc of America tak, aby spełniał wymogi MLSu. W porównaniu Smithów jego oferta została poparta przez radę miasta, która zgodziła się przeznaczyć część środków na rozbudowę stadionu. Starania właściciela Caroline Panthers zostały nagrodzone 17 grudnia 2019 roku, kiedy to Charlotte zostało 30 franczyzą MLSu. Początkowo mieli oni zagrać w lidze już 2021 roku, jednak przez pandemię Koronawirusa została ona przeniesiona na 2022 rok. Tepper za ofertę rozszerzenia zapłacił 325 miliony dolarów, dla porównania Sacramento Republic czy St. Louis zapłaciły 200 milionów dolarów. W ciągu pierwszej doby od wejścia do MLS kibice wykupili 7000 biletów okresowych. Co ciekawe Charlotte jest pierwszą franczyzą, w której można wykupić PSL. Licencja na miejsce to jednorazowy zakup, który daje kibicowi wyłączne prawo do określone miejsca na ich stadionie. W czerwcu 2020 roku została ogłoszona oficjalna nazwa. Charlotte podobnie, jak inne nowe franczyzy nie poszło w kreatywność i klub nazwano Charlotte FC. Głównymi barwami zespołu jest niebieski i czarny, są one nawiązaniem do partnera organizacyjnego Caroline Panthers, Po bokach mamy napisy minted i 2022, które są hołdem dla pierwszej mennicy w USA. Korona w centrum herbu została zaczerpnięta z flagi miasta, a także jego określenia, czyli queen city.

 

Obecny skład i pion sportowy

 Dyrektorem sportowym Charlotte FC został Zoran Krneta. Był on odpowiedzialny za rozwój takich piłkarzy, jak Luka Jović czy Siergiej Milinković Savić. Dyrektorem techniczym został z kolei Marc Nicholls, który świetnie radził sobie w pracy z młodzieżą. Dzięki niemu, aż 20 zawodników trafiło do kadr młodzieżowych USA. Szefem skautów będzie Thomas Schaling, to m.in. dzięki niemu do PSV trafili tacy gracze, jak Hirving Lozano, Andres Guardado, czy Oleksandr Zinchenko. Charlotte FC uruchomiła już nawet swoją akademię. Zawodnikami, których do tej pory udało się sprowadzić, są Sergio Ruiz ( wypożyczony do Las Palmas, kupiony z Racingu Santander), Riley McGree (młody piłkarz roku ligi australijskiej sezonu 19/20), Brandt Bronico oraz właśnie Jan Sobociński.

 

Charlotte to ciekawe miasto, które kocha piłkę nożną. Po 25 latach w końcu zagrają w wymarzonej MLS. O klubie nie ma za dużo informacji, gdyż jest w budowie, ale to, co wiemy napawa nas optymizmem. Charlotte FC już budują bardzo dobre struktury, opierające się na ludziach, którzy mają oko do piłkarzy i trochę w swojej pracy widzieli. To czy Janek osiągnie sukces w MLS, czy nie jest obecnie wróżeniem z fusów. Jednego jesteśmy pewni, będzie to dla niego awans życiowy oraz sportowy.

Autor: Filip Słowakiewicz

UDOSTĘPNIJ
Arkadiusz Bogucki
Miłośnik piłki, zwłaszcza tej we Włoskim wydaniu. Redaktor również na portalu SerieAPolonia.pl. Poza piłką nożną zafascynowany literaturą grozy, w szczególności twórczością Stephena Kinga oraz H.P. Lovercrafta.