Wreszcie! Po blisko 3 miesiącach wraca ukochana liga hiszpańska.  17 sierpnia jest datą, którą wyraźnie zaznaczyłem w kalendarzu. Rozłąka z futbolem prezentowanym na Półwyspie Iberyjskim nie była dla mnie dotkliwa z racji MŚ w Rosji, choć po zakończeniu mundialu nie mogłem doczekać się powrotu La Ligi, ponieważ oglądanie popisów piłkarzy biegających po boiskach LOTTO Ekstraklasy przyprawiało mnie o depresję…

Za nami oficjalne otwarcie sezonu 2018/19 w Hiszpanii. W meczu o Superpuchar FC Barcelona pokonała Sevillę 2:1. Spotkanie rozgrywane w marokańskim Tanger swoim poziomem nie rozczarowało. Po raz pierwszy w historii losy Superpucharu rozstrzygnęły się na przestrzeni 90 minut. Pomimo że szef hiszpańskiej federacji, Luis Rubiales zaznaczył, iż jest to wyjątkowa sytuacja, uważam takie rozwiązanie za idealne. Trudno mi dostrzec sens rozgrywania 2 meczów, gdy stawką jest Superpuchar, czyli trofeum, które w hierarchii ważności znajduję się na 3-4 miejscu.

W poprzednich latach, co kolejkę kibice ligi hiszpańskiej załamywali ręce nad postawą arbitrów. Liczba błędów popełnianych przez sędziów była nie do zaakceptowania. W nowym sezonie ligowym w Hiszpanii będzie dostępny system VAR i jak pokazał mecz o Superpuchar to narzędzie jest niezbędne, aby panowie biegający z gwizdkiem nie wypaczali wyniku rywalizacji. Bez interwencji VAR-u trafienie Pablo Sarabii zostałoby anulowane.

Koncentrując się na dyspozycji obu drużyn z optymizmem będę obserwował postawę Sevilli. Zespół, który podobnie jak w poprzednich latach w trakcie letniego okienka transferowego przeżył małą rewolucję, może z powodzeniem włączyć się do walki o Ligę Mistrzów. Zajęcie miejsce w TOP4 w sezonie 18/19 jest celem dla ekipy prowadzonej przez Pablo Machin. Były szkoleniowiec Girony wyznaje jasno sprecyzowaną filozofię gry, która oparta jest na systemie 3-5-2. W poprzedniej kampanii z beniaminkiem z Katalonii do samego końca walczył o europejskie puchary, stąd też mając do dyspozycji większy potencjał wśród zawodników, walka o 4 miejsce z Valencią, Athleticiem, czy Betisem ma duże szanse powodzenia. Sevilla zaimponowała mi organizacją gry, szybkimi przejściami z obrony do ataku. Doprowadzenie do dogrywki było realne, gdyby gracze z Andaluzji, a w szczególności Ben Yedder, wykazali się większą skutecznością.

Z kolei dla FC Barcelony mecz z Sevillą był przetarciem przed startem sezonu ligowego. Messi, Suarez, Pique przystąpili do spotkania „z marszu” odbywając raptem 2-3 jednostki treningowe. Valverde przy ustalaniu systemu gry wrócił do barcelońskich korzeni, gdyż jego podopieczni zagrali w formacji 1-4-3-3. W pierwszej połowie w akcjach Dumy Katalonii brakowało tempa, bardzo słabo prezentował się Rafinha, który został zmieniony w przerwie. Duży plus po ostatnim gwizdku sędziego mogę zapisać przy Arthurze, Albie i Messim, ponieważ byli wyróżniającymi się zawodnikami w ekipie mistrza Hiszpanii.

W kampanii 2018/19 priorytetem dla Barcy będzie sukces w Lidze Mistrzów. Nie powinno to jednak przeszkodzić podopiecznym Valverde w próbie obrony tytułu mistrzowskiego. Moim zdaniem ich głównym rywalem będzie Atletico Madryt. Transfery poczynione przez Los Colchoneros mogą umożliwić drużynie z Metropolitano walkę do samego końca o koronę mistrzowską. Z kolei Real z nowym trenerem, bez Cristiano Ronaldo może mieć problemy z dotrzymaniem kroku tej dwójce.

Gdy oficjalnie ogłoszono datę rozpoczęcia nowego sezonu La Liga napisałem, że 17 sierpnia moje dziennikarskie życie nabierze piękny barw. Na zakończenie zostaje mi jedynie Państwa zaprosić do słuchania relacji ze spotkań ligi hiszpańskiej na naszych antenach. Jestem przekonany, że emocji nie zabraknie aż do ostatniej, majowej kolejki.

Kamil Wlazło

FOT.en.onefootball.com
UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.