NFL obchodzi 100-lecie istnienia. W tak wyjątkowym sezonie chwili nie można było sobie pozwolić na niedociągnięcia, zwłaszcza w kwestii drużyn bijących się o trofeum Vince’a Lombardiego. Kansas City Chiefs powalczą na Hard Rock Stadium w Miami z San Francisco 49ers.

Od czego zacząć?

Na wstępie warto zaznaczyć, że czytający tę zapowiedź mogą nie mieć zielonego pojęcia o zasadach panujących w futbolu amerykańskim. W tej sytuacji polecam zapoznać się z filmem instruktażowym, który znajduje się poniżej.

Jak już było wspomniane, National Football League obchodzi swoje stulecie. Oczywiście, fani chcieliby ujrzeć w Super Bowl, czyli meczu, który wyłania mistrza NFL w danym sezonie, drużyny pokroju New England Patriots czy Green Bay Packers. Tak się nie stanie, bo konferencję American Football Conference będzie reprezentowała drużyna Kansas City Chiefs, a National Football Conference ekipa San Francisco 49ers.

Patrząc na drużynę z Kansas City można śmiało powiedzieć, że w krótkim czasie zarząd postarał się o dobre warunki pracy dla Andy’ego Reida. 61-letni szkoleniowiec, który ma już pierścień mistrzowski jako asystent, może zastanawiać się, na którym palcu nosił będzie kolejny.A to dzięki graczowi, którego Chiefs pozyskali w drafcie w 2017 roku. Mowa o Patricku Mahomesie. Ten, mimo wszystko, młokos w zeszłym sezonie dał się poznać jako przyszłość ligi. Przerzucił astronomiczną liczbę jardów podaniowych i przyłożeń. W efekcie otrzymał statuetkę MVP sezonu regularnego. Mało tego, w zeszłorocznym finale konferencji prawie wyeliminował New England Patriots, późniejszego zwycięzcę Super Bowl. To otarcie się o jedno z najważniejszych spotkań w kalendarzu sportowym jeszcze bardziej podbudowało Mahomesa. Z jakim skutkiem? Oceńcie sami: skoro potrafił w półfinale tegorocznych playoffów rzucić cztery podania na przyłożenie w jednej kwarcie, co pozwoliło wyjść ze stanu 0:21 na 28:24. Aż strach pomyśleć, na co będzie stać Mahomesa w przyszłości.

49ers z kolei okazali się najmocniejszą ekipą w NFC, która nie miała sobie równych w całym sezonie. Piękną laurką na potwierdzenie tych słów jest mecz z New Orleans Saints. Dla wielu najlepszy mecz tego sezonu, w którym mieliśmy wzloty i upadki jednych i drugich, ale konsekwencja, wola walki i zaangażowanie zarówno w ofensywie jak i w defensywie sprawiły, że to drużyna z Kalifornii po kapitalnej końcówce wygarnęła zwycięstwo na Mercedes-Benz Superdome. Nie zapominajmy, że 49ers jeszcze sezon temu grali nijak. Wystarczył rok, aby ich sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Dla Kyle’a Shanahana to spore osiągnięcie, bo to jego pierwszy zespół, który ma okazję prowadzić jako główny trener. Wcześniej m.in. był ofensywnym koordynatorem Atlanty Falcons, która w 2017 roku miała szansę zdobyć mistrzostwo, ale przegrała z New England Patriots. Po porażce w LI Super Bowl objął stery drużyny z Santa Clara i w trzy lata wypracował dla 49ers finał. Przypadek? Nie sądzę.

Zalety

Patrząc na Chiefs, można śmiało stwierdzić, że przeciwko nim nie opłaca się grać na zwłokę. Mało tego, gdy już zyska się przewagę przeciwko nim, należy „spalić” wszystkie zegary. Potencjał ofensywny oparty na Patricku Mahomesie to nie tylko ten młody absolwent Uniwersytetu Texas Tech, ale także Tyreek Hill. Ten duet siał popłoch w całym sezonie i defensorzy rywali mieli twardy orzech do zgryzienia w obliczu tak dobrze zgranej pary. Mahomes nie musi jednak opierać całego ataku na wcześniej wymienionym wide receiverze, bo do akcji często włącza się jeden z najlepszych tight endów w lidze, Travis Kelce. Dzięki tym zawodnikom, widzowie nie mogli narzekać na brak rozrywki. To jednak nie wszystkie armaty w artylerii Andy’ego Reida, bo nawet gdyby wyłączyć Hilla i Kelce, nagle Mahomes może uruchomić Sammy’ego Watkinsa i defensorzy drużyny przeciwnej nie mogą wówczas iść spać.

Moment, a co w sytuacji, gdy na Mahomesie rywale zaczną wywierać presję? Rzadko kiedy to się zdarza, bo linia ofensywna chroniąca rozgrywającego tzw. pass protection daje dużo swobody dla Pata, a nawet gdyby jakimś cudem któryś z defensorów rywala przedarł blisko niego, może sprytnie ruszyć z miejsca i w biegu zagrać precyzyjnie tam gdzie chce. Ze świecą szukać quarterbacka z takim potencjałem.

Defensywnie Chiefs też potrafią namieszać, zwłaszcza gdy rywal opiera swoją grę na jednym lub dwóch graczach, którzy swoim atletyzmem przemeblowaliby niejedną obronę. Tutaj nie ma tego problemu, co pokazał chociażby mecz finałowy w konferencji AFC, gdzie Tennessee Titans opierali swoją grę ofensywną na Derricku Henrym, który potrafił wybiegać prawie 200 jardów podaniowych na mecz. Chiefs skupiając swoją obronę na running backu Tytanów uniemożliwili Ryanowi Tannehillowi jakikolwiek inny pomysł na przechytrzenie podopiecznych Andy’ego Reida. Nazwiska na które warto zwrócić uwagę, to Charvarius Ward, Daniel Sorensen i Tyrann Mathieu. Zwłaszcza ten pierwszy wywiera sporą presję na receiverach drużyny przeciwnej, a jeżeli szukamy kogoś, kto będzie polował na rozgrywających drużyny przeciwnej, to wystarczy uwolnić Franka Clarka i będzie po zawodach.

Jeżeli mówimy o 49ers, to defensywnie nie mają sobie równych w lidze. To pierwsza obrona w zatrzymywaniu akcji po podaniach rywali i jedna z pierwszych jeżeli chodzi o wywieranie presji na receiverach, running backach i tight endzie. Tutaj najbardziej wyróżnia się Emmanuel Moseley, który jest prawdziwym skarbem w drużynie Kyle’a Shanahana. Jeżeli ktoś ma wątpliwości co do tego cornerbacka, niech zobaczy finał konferencji NFC. Aaron Rodgers nie miał nic do powiedzenia w obliczu tak dobrze czytającego jego grę zawodnika. Richard Sherman i K’Waun Williams to kolejni zawodnicy którzy składają się na harmonijnie funkcjonujący organizm defensywny. To nie wszystko. Defensywa 49-tek jest piąta, jeżeli chodzi o sackowanie rozgrywających. Nick Bosa, Dee Ford i Arik Armstead to prawdziwe potwory. Zwłaszcza ten pierwszy, który pewnie kroczy po nagrodę defensive rookie of the year jest dowodem na to, że NFL jest pełna szalonych ludzi.

W przypadku ofensywy drużyny z Kalifornii, warto zwrócić uwagę na bardzo zwrotnego running backa, Raheema Mosterta. To on w finale NFC był odpowiedzialny za cztery przyłożenia i 220 jardów podaniowych. Defensywa Green Bay Packers w tym meczu po prostu nie istniała, bo Mostert wchodził w nią jak chciał i nie dało się za nim nadążyć. Tight end George Kittle także będzie groźnym ogniwem 49tek, jeżeli tylko piłka po zagraniu Jimmyego Garoppolo do niego dotrze. Dodatkowo Deebo Samuel i Emmanuel Sanders mogą wyskoczyć niczym królik z kapelusza, jeżeli rywale za bardzo skupią się na Mostercie lub Kittlu. Ciekawe, jakie zagrania ofensywne będzie chciał zastosować w Miami trener Kyle Shanahan.

Wady

Chiefs mają pewne mankamenty. Ofensywnie nie można im czegokolwiek zarzucić, ale w defensywie mają problemy, zwłaszcza gdy skupiamy się na defensywie biegowej. Pozwalają na przebiegnięcie zbyt dużej liczby jardów, co może się dla nich skończyć fatalnie. Raheem Mostert może być w tym momencie człowiekiem nie do upilnowania, no chyba że Andy Reid już wynalazł patent na running backa 49ers wespół z koordynatorem defensywy Stevem Spagnuolo.

Paradoksalnie, pass protection daje dużo swobody Patowi Mahomesowi, ale nie jest nie do przejścia. Ofensywna linia Chiefs będzie miała twardy orzech do zgryzienia, bo ani Nick Bosa, ani Dee Ford, ani ktokolwiek z linii defensywnej 49ers się nie zatrzyma.

Chociaż defensywnie 49ers wyglądają jak dobrze naoliwiona maszyna, tutaj też można zauważyć pewne luki. Po pierwsze, gdy rywale dotrą do red zone, czyli strefy od 20. jarda do punktu pola przyłożenia, najczęściej kończy się to źle dla drużyny z Santa Clara. Pod tym względem defensywa 49tek plasuje się na 23. miejscu w całej NFL. Po drugie, obrońcy kalifornijskiej ekipy mają problem z mobilnymi rozgrywającymi, a do takich należy Pat Mahomes. Jeżeli quarterback Chiefs oderwie się od murawy, to jego spryt i zwinność powinny wystarczyć, aby zyskać kilka cennych jardów, a nawet przyłożenie.

Największym mankamentem 49ers wydaje się jednak ich rozgrywający. Jimmy Garoppolo co prawda ma doświadczenie mistrzowskie jako zawodnik New England Patriots, ale tam całą pracę wykonał za niego Tom Brady. Co gorsza, Jimmy G kiepsko radzi sobie pod presją. Jest jednym z najszybciej podających po wznowieniu rozgrywającym, ale to może okazać się zgubne, gdy źle wykona zagranie do któregoś z kolegów. Najważniejsze do 49ers, to aby Garoppolo nie zepsuł tego, co wypracowała dla niego defensywa.

Opinie ekspertów

„Zawsze trudno przewidywać to, jak potoczy się Super Bowl, szczególnie gdy spotykają się tak mocne drużyny. Przed rokiem wiele osób spodziewało się niezłego widowiska i choć było ono wyrównane, to przebieg nie był spektakularny i wynik 13:3 to oddaje. Tym razem jednak nastawiam się na większe fajerwerki. Mam do czynienia z drużynami, którymi trenerzy są bardzo dobrymi specjalistami od ofensywy, świetnie reagującymi na dane boiskowe sytuacje i przede wszystkim są kreatywni. Doświadczenie Andy’ego Reida, który cały czas trzyma się w czołówce kontra świeże spojrzenie Kyle’a Shanahana będzie jedną z ozdób tego spotkania. Najczęściej powtarzanymi hasłami przed starciem Chiefs z 49ers są te o starciu najlepszego ataku z najlepszą obroną. Jednak to zbyt powierzchowne podejście. Ekipa z Kansas City w drugiej części sezonu także zaczęli grać bardzo solidne w defensywie i mają tam kilku liderów. Z kolei atak 49ers rozjechał bez większych problemów Green Bay Packers w finale konferencji i w trakcie sezonu zasadniczego znajdował wiele sposób na wygrywanie, nie wszystko zależało od obrony. 49ers stać na to, by dotrzymać kroku Chiefs jeśli do wygranej potrzebnych będzie dużo punktów. Minimalnym faworytem są Chiefs, ale różnice między obiema drużynami są małe. Obie ekipy są niemal kompletne, trudno dostrzec wyraźne słabe punkty. Wydaje się jednak, że kluczowym aspektem będzie to, jak presja 49ers będzie w stanie wpłynąć na grę Patricka Mahomesa. Jeśli QB Chiefs będzie sobie z nią radził, jego drużyna będzie miała większe szanse na pierwszy od 50 lat triumf w Super Bowl.” Michał Gutka, Przegląd Sportowy

„Awans Kansas City Chiefs do Super Bowl po 50. latach ma wymiar symboliczny. Dla współczesnych kibiców z Arrowhead, to jak podróż przez wieczność. Dziś z dumą przypominają postać Lamara Hunta, twórcy klubu, wizjonera i ojca reformy ligi, która zrodziła Super Bowl. Tak długie oczekiwanie na udział Chiefs w największym święcie futbolu amerykańskiego można uznać za ironię historii, lecz w niedzielną noc polskiego czasu, nikt nie będzie o tym myślał. Skupimy się na rywalizacji ataku Chiefs prowadzonego przez złotorękiego Patricka Mahomesa z obroną San Francisco 49ers, która przez cały sezon plasuje się w czołówce zestawień statystycznych, zarówno jeśli idzie o defensywę przeciw grze biegowej, jak i podaniowej. Gdy dołożymy do tego słuszny w kilogramy a dynamiczny pass rush mający wywierać presję na rozgrywającego, ze świetnym pierwszoroczniakiem Nickiem Bosą, to Mahomesa czekać będzie test oddzielający mężczyzn od chłopców. Quarterbackowi musi jednak przyjść w sukurs Andy Reid z właściwym doborem zagrywek ofensywnych. Tych w playbooku Chiefs nie brakuje, podobnie jak świetnych wykonawców na boisku. Tyreek Hill, Travis Kelce, Sammy Watkins, Mecole Hardamn, Damien Williams – takiego korpusu receiverów zazdrościć Chiefs może każda drużna. Prawie… bowiem 49ers, także dysponują dużą siłą ognia na ziemi i w powietrzu George Kittle, Kyle Juszczyk, Matt Breida i szczególnie gorący Raheem Mostert, po prostu rozjechali Green Bay Packers w finale konferencji NFC właśnie w grze biegowej. Nie zdziwię się jeśli trener Kyle Shanahan, jeden z lepszych playcallerów w lidze, przygotuje na mecz z Chiefs cały zestaw wariantów gry po ziemi, bo z tą formacja defensywna Chiefs radzi sobie w całym sezonie słabo. Choć w meczu z Tennessee – za sprawą Franka Clarka, Chrisa Jonesa, Terrella Suggsa, Daniela Sorensena czy Tyranna Mathieu – udało się zneutralizować biegi Titans, to trzeba pamiętać, że praktycznie cały atak ekipy z Nashville spoczywał na Derricku Henrym. Jimmy Garoppolo będzie miał znacznie więcej opcji w personelu 49ers, dzięki czemu zyska czas na wejście w mecz z pewniejszą grą górą. Silna linia ofensywna ekipy z Kalifornii powinna dać mu wystarczająco dużo czasu. Celem Chiefs będzie wywarcie takiej presji, która skróci ów czas do minimum, bo pod presją Jimmy G radzi sobie nie najlepiej i jak już powiedziano, lubi szybko pozbywać się piłki. Inna sprawa, że San Francisco wygrali wszystkie mecze, w których Garoppolo podał piłki na przynajmniej 250 jardów. Wydaje się zatem, że przy zbliżonych poziomach obu ataków, o tytule zdecyduje lepsza gra w obronie.” Adam Fabisiewicz, podcast Pick&Roll

Na zakończenie

Cały świat odlicza czas do tego momentu, gdy na Hard Rock Stadium w Miami pojawią się bohaterowie LIV Super Bowl. 100. rocznica istnienia NFL to wyjątkowy czas, więc miejmy nadzieję, że tym razem nie będzie powtórki sprzed rok, w której pierwsze punkty były zdobywane dopiero pod koniec meczu. Andy Reid to doświadczony gracz w tej lidze. Jak mało który trener, zasługuje na wyróżnienie i uhonorowanie mistrzowskim pierścieniem. Kyle Shanahan będzie chciał mu w tym przeszkodzić. To dopiero trzeci sezon tego szkoleniowca w jego trenerskiej karierze, a już tak daleko doszedł. To będzie kapitalne widowisko. Mahomes vs. Garoppolo, Hill vs. Mostert, Kelce vs. Kittle. Kto wygra? Sprawdźcie sami. To idealny moment, aby zainteresować się futbolem amerykańskim na poważnie. Kolejna okazja ku temu nadarzy się dopiero w sierpniu.

UDOSTĘPNIJ