Kamila Ciba jest 24-letnią sprinterką, która od dwóch lat nie schodzi z podium Mistrzostw Polski. W przeszłości zdobywała medale międzynarodowych imprez w sztafecie 4×100 metrów, a jej największym marzeniem jest pojechać na Igrzyska Olimpijskie. Eryk Hampel ma 22-lata i jest czołowym polskim sprinterem. Jeśli będzie zdrowy, ma szansę być najszybszym człowiekiem w naszym kraju. On również za cel numer jeden na ten sezon stawia wyjazd do Tokio.
Rozmowa z Kamilą Cibą:
Adam Kowalski: Już od kilku lat trzymasz się w czołówce polskiego sprintu, ale zawsze brakuje tej kropki nad „i”, aby zbliżyć się do minimów na seniorskie imprezy. Jak nastawiasz się więc na 2020 rok, w którym odbędą się Mistrzostwa Europy oraz Igrzyska Olimpijskie?
Kamila Ciba: Chciałbym uzyskać minimum na Mistrzostwa Europy w Paryżu, które wynosi 11,43 sekundy. Tamten rok był dość pechowy, gdyż nie miałam biegów z dobrymi wiatrem. Na Mistrzostwach Polski byłam w szczytowej formie, ale zabrakło tych dodatkowych plusów w postaci sprzyjającego wiatru. Mój rekord życiowy (przyp. 11,56 sekundy) był zrobiony w warunkach niemal bezwietrznych, więc tym bardziej czuję, że mam jeszcze rezerwy. Z roku na rok poprawiam się w „Personal Bestach” ,więc mam nadzieję, że pójdzie to wszystko do przodu. Szczególnie mocno chciałabym się pokazać na dystansie 200 metrów. Zobaczymy, jak to wszystko wyjdzie.
Adam Kowalski: No właśnie. Przeważnie oglądamy Cię na dystansie 60 oraz 100 metrów. Teraz zamierzasz się przestawić się na bieganie 200 metrów?
Kamila Ciba: W 2020 roku będę kładła trochę większy nacisk na te 200 metrów, gdyż w tamtym roku udowodniłam, że stać mnie na szybkie bieganie na tym dystansie. Bieg na 100 metrów oczywiście nadal jest priorytetem.
Adam Kowalski: Wydaje się, że damski sprint w Polsce to w tym momencie tylko Ewa Swoboda oraz sztafeta 4×100 metrów, w której składzie biegasz regularnie. Jaki jest wasz cel na Mistrzostwa Europy oraz jak wygląda sprawa z kwalifikacją na Igrzyska Olimpijskie?
Kamila Ciba: Na ten moment jesteśmy zakwalifikowane na Igrzyska Olimpijskie z rankingu. Fakt jest to ostatni, szesnasty wynik, ale planujemy jeszcze wystartować w sztafecie na jakichś większych zawodach, aby poprawić nasz rezultat (43,44 sekundy) i jednocześnie miejsce. Na Mistrzostwach Europy chcemy awansować do finału i powalczyć o jak najlepszy wynik.
Adam Kowalski: Kto według Ciebie w tym roku może się „mocno” rozpędzić i niespodziewanie wskoczyć do waszej wąskiej grupy sprinterek?
Kamila Ciba: Mam nadzieję, że nasz skład sztafety przed docelowymi imprezami już się nie zmieni, gdyż jesteśmy dobrze zgrane. Oczywiście bez urazy dla innych dziewczyn, ale wierzę, że ta grupa może poprawiać stale swoje indywidualne wyniki, co przełoży się na jeszcze lepsze rezultaty w sztafecie.
Rozmowa z Erykiem Hampelem:
Adam Kowalski: Polska usłyszała o Tobie w 2016 roku, kiedy jako 18-latek pobiegłeś 10,39 sekundy na 100 metrów i to podczas Mistrzostw Świata juniorów w Bydgoszczy. Czy ten wynik „nie spowolnił” Twojego rozwoju sportowego?
Eryk Hampel: Uważam, że nie, ale spowolniły go na pewno kontuzje. W 2017 roku chciałem pokazać, że rezultat z Bydgoszczy nie był przypadkiem i na otwarcie sezonu w Łodzi pobiegłem jeszcze szybciej -10,33 sekundy, ale niestety z nieregulaminowym wiatrem (o 0,2 m/s za mocny). Dwa tygodnie później naderwałem mięsień dwugłowy. Przez blisko dwa miesiące leczyłem kontuzję i udało się jeszcze wystartować na Uniwersjadzie w Tajpej, ale niestety po takim urazie nie dałem rady wrócić do dobrej dyspozycji. 2018 rok również rozpoczął się od urazu, który na 1,5 miesiąca wykluczył mnie z mocnego treningu i to w tym okresie, który jest dość kluczowy w perspektywie startów w sezonie letnim. Mimo to udało się pobiec podczas Mistrzostw Polski w Lublinie 10,41 sekundy i pojechać z chłopakami w sztafecie na Mistrzostwa Europy w Berlinie, gdzie niestety zostaliśmy zdyskwalifikowani za nadepnięcie na linię. Początek 2019 roku i kolejna kontuzja, tym razem związana z więzadłami pobocznymi. Kolejne dwa miesiące przerwy i treningi rozpocząłem tak naprawdę od kwietnia. To pokazuje, że głównym problemem w moim przypadku były kontuzje. Jak nie na zawodach to w okresie przygotowawczym.
Adam Kowalski: Wydaje się, że teraz jest dużo lepiej, bo pierwszy raz od 2016 roku oglądamy Ciebie na hali. Jak obecnie się czujesz i czy odczuwasz nadal jakiś ból?
Na początku nie byłem przekonany do startów na hali w tym sezonie. Zamierzam wystartować w Halowych Mistrzostwach Polski, ale myślami jestem głównie w sezonie letnim, bo celem numer jeden jest wyjazd na Igrzyska Olimpijskie. Najważniejsze jest to, że jestem zdrowy. Mamy prawie marzec i mnie nic nie boli, co powoduje u mnie duży komfort. Ze względu na napięty sezon, w Toruniu mniej patrzę na indywidualny start, a największy nacisk kładę na klubową sztafetę 4×200 metrów, gdzie chcemy utrzeć nosa rywalom i poprawić klubowy Rekord Polski. Jeśli chodzi o nasz reprezentacyjny „team”, naszym głównym celem jest awans i dobry start sztafety na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Szkoda tego startu w Berlinie, gdyż dyskwalifikacja i brak startu w finale, odebrała nam dofinansowanie do obozów klimatycznych, czyli tzw. szkolenie z ramienia PZLA. Za granicą jest większa temperatura i ciało sprintera lepiej adaptuje się do takich warunków, a także istnieje mniejsze ryzyko wystąpienia kontuzji, stąd zależy nam na zagranicznych wyjazdach.
Adam Kowalski: Schemat ten przełamuje Remigiusz Olszewski, który ostatnio ciągle przygotowuje się w Polsce i jest najszybszym Polakiem, zarówno na stadionie, jak i w hali. Jak to skomentować?
Remek trenuje w hali w Bydgoszczy, która jest ogrzewana i ma 150 metrów bieżni. Są tam naprawdę fantastyczne warunki do treningu. My również czasami tam trenujemy i posiadanie takiej hali to naprawdę przydatna sprawa. Niestety w poznańskiej hali wielokrotnie zdarza się, że w środku jest zimniej niż na zewnątrz. Miała w Poznaniu powstać nowa i niby władze mieli już na to pieniądze, ale sprawa ucichła, a poszło prawdopodobnie o poglądy polityczne. Nie jest to komfortowe, tym bardziej że jak wychodzimy na trening, musimy być ubrani w kilka warstw, co ogranicza wykonanie pełnych ruchów.
Adam Kowalski: W sezonie letnim będziesz chciał łączyć dystans 100 i 200 metrów, czy będziemy oglądać Cię tylko podczas rywalizacji na jednej prostej?
Tak jak wspominałem wyżej. Na hali 200 metrów w sztafecie i walka o Rekord Polski. Latem priorytetem będzie Tokio i sztafeta 4×100 metrów. Jak będziemy mieli już pewną kwalifikację, przestawię się na 200 metrów, aby wzmocnić wytrzymałościowo te swoje 100 metrów, co na pewno będzie plusem w sztafecie.
Wspólne pytania:
Adam Kowalski: Główny problem polskiego sprintu? Co należałoby zmienić, co jest w jak najlepszym porządku?
Eryk Hampel: Największym problemem jest zmiana trenerów. Gdyby nie było niepotrzebnych nerwów, stronniczości to mogłoby to wyglądać wszystko inaczej. Póki co wszystko się w miarę ułożyło i stanowisko przejął trener Krzysztof Kotuła. Trenujemy z nim już jakiś czas i fajnie jakby został z nami na dłużej niż jeden sezon. Szkoda również, że np. przez dyskwalifikacje, odbierane nam są zgrupowania klimatyczne. Wyjazdy za granicę, tak jak w życiu prywatnym oczyszczają nam głowę i mają zupełnie inny klimat do odpoczynku, a w przypadku nas do treningu. Wiemy doskonale, że polskie sukcesy lekkoatletyczne to głównie rzuty, ale nas też stać na osiąganie fajnych wyników. Dobre jest to, że mimo różnic, kiedy już pojawiamy się na zgrupowaniu kadry Polski, PZLA dba o każdego bardzo dobrze i niczego nikomu nie brakuje. Fajne są również interakcje z zawodnikami, z ludźmi pracującymi w związku oraz z fizjoterapeutami. Atmosfera jest naprawdę przyjemna.
Kamila Ciba: To samo tyczy się dziewczyn. Najgorsza jest zmiana trenerów, gdyż wynikowo pokazujemy, że w Europie stać nas na naprawdę fajne rezultaty w sztafecie. Stała współpraca z jakimś szkoleniowcem mogłaby pociągnąć falę sukcesów, byłybyśmy ustabilizowane i znałybyśmy swoje role w sztafecie i ta praca jakoś by wyglądała. Brakuje również tych zgrupowań klimatycznych, gdyż na pewno trenowanie tam jest bardziej swobodne niż w Polsce, szczególnie w zimę.
Adam Kowalski: Trenujecie w jednym klubie, biegacie sprinty, reprezentujecie Polskę na najważniejszych imprezach, a teraz wspólnie prowadzicie biznes. Nie macie siebie dość? (śmiech)
Eryk Hampel: Widujemy się na treningach, czasami wypijemy razem kawę. Nie spędzamy ze sobą 10 godzin dziennie, jedynie podczas wyjazdów na zawody. Jest to taka relacja przyjacielska i raczej nie ma powodów by mieć siebie dość, chyba, że Kamila uważa inaczej (śmiech).
Kamila Ciba: Myślę tak samo, jak Eryk, nie mamy siebie dość (śmiech).
Adam Kowalski: Czym zajmuje się wasza firma?
Eryk Hampel: Zajmujemy się produkcją i sprzedażą kolorowych skarpetek. Mamy swój sklep internetowy, chcemy sprzedawać ich jak najwięcej.
Kamila Ciba: Chcemy dotrzeć do jak największej liczby osób, nawet poza granice naszego kraju. Było wielkie bum na początku, a teraz chcemy dotrzeć do nowych środowisk i to nas najbardziej interesuje. W tym projekcie chodzi o tworzenie skarpetek NIE DO PARY. Pojawiło się sporo ciekawych firm, które zajmują się produkcją takich skarpetek, ale nie chcemy i nie zamierzamy od nich odstawać. Chcemy, aby nasze produkty wyróżniały się i były zauważalne na tle tych innych firm. Fajnie jakby używali ich również lekkoatleci i spotykamy się z takimi przypadkami na zawodach.
Adam Kowalski: Skąd pomysł na założenie wspólnego biznesu?
Eryk Hampel: Kamila wpadła na ten pomysł. Opowiedziała mi o tym na treningu, długo potem rozmawialiśmy i pisaliśmy na temat wspólnej działalności.
Kamila Ciba: Bardzo lubię kolorowe skarpetki. Śniło mi się nawet, że będę miała swoją firmę i będzie ona zajmować się właśnie produkcją skarpetek, więc stwierdziłam, że w pewnym sensie jest to przeznaczenie. Pochwaliłam się tym pomysłem Erykowi, jemu ten pomysł się spodobał i stąd wspólna działalność.
Adam Kowalski: Ile medali zdobędą polscy lekkoatleci w Tokio?
Eryk Hampel: Ja obstawiam cztery lub pięć medali.
Kamila Ciba: Ja myślę podobnie tak jak Eryk, ale jak będzie więcej, to na pewno się nie obrazimy.
Adam Kowalski: Czego można Wam życzyć w 2020 roku?
Eryk Hampel, Kamila Ciba: Przede wszystkim zdrowia i dużej ilości zamówień na nasze skarpetki!